poniedziałek, 11 maja 2020

Nr 15: 2017 Opel Astra K Hatchback 1,6 CDTI Risk

1. Czym jest?

Oto krótki opis mojego drugiego razu za kierownicą Opla Astry K. Tym razem wydarzyło się to na obcej ziemi, a samochodem który otrzymałem z wypożyczalni była czarna pięciodrzwiowa Astra z silnikiem 1,6 CDTI, sześciobiegową manualną skrzynią biegów i poziomem wyposażenia o dwuznacznie brzmiącej nazwie Risk.

W zasadzie to miałem cichą nadzieję na wypróbowanie czegoś bardziej lokalnego niż „polska” Astra, ale w ostatecznym rozrachunku samochód ten miał jedną niezaprzeczalną zaletę w postaci możliwości wyboru polskiego menu w komputerze pokładowym i zintegrowanej z nim nawigacji.

Wisienką na torcie był również fakt, że dostałem fabrycznie nowy samochód. Byłem bowiem jego pierwszym najemcą, który w kilka dni zwiększył jego przebieg z raptem 8 do nieco powyżej 300 kilometrów.

2. Jak wygląda?

Niestety opis swój ubarwię tylko jedną, wykonaną o świcie fotografią, gdyż nieopatrzne „wietrzenie” karty pamięci w oczekiwaniu na samolot spowodowało nieodwracalne skasowanie ostatnio wykonanych zdjęć, również tych prezentujących przygodę z Astrą K na francuskiej ziemi.

Zresztą wygląd obecnie produkowanej generacji Astry jest chyba dobrze wszystkim znany.

3. Jakie ma wnętrze?

Tak więc zasiadłem za kierownicą wspomnianej Astry, wydostałem się z czeluści parkingu i nakierowałem na autostradę. No i w tym momencie przychodzi odpowiednia chwila na opis wyposażenia wersji Risk. Podróżując ową autostradą miałem możliwość swobodnego przeanalizowania wyposażenia pokładowego, w skład którego wchodziło wiele elektronicznych systemów wspomagających, czy wręcz wyręczających kierowcę. Oczywiście multimedialny system Link z nawigacją dublującą wskazania na małym wyświetlaczu pomiędzy zegarami, dwustrefowa klimatyzacja, automatycznie uruchamiane światła i wycieraczki oraz przycisk uruchamiający zapłon zamiast stacyjki, czy też tempomat i system start-stop to w dzisiejszych czasach już często spotykanie elementy wyposażenia również w klasie kompaktowej.

Jako iż samochód ten miał ewidentnie „cywilizowane” wyposażenie, to na pokładzie znalazły się dwa elementy wpływające na bezpieczeństwo jazdy, które szczególnie mnie zaciekawiły. Pierwszy to alarm przeciwkolizyjny, który przy zbytnim zbliżeniu się do poprzedzającego nas pojazdu „rzuca” na przednią szybę coś na kształt hologramu świateł hamowania, co ma wymusić na nas reakcję w formie odpuszczenia gazu lub przyhamowania. Nie wiem jednak czy czułość tego radaru da się regulować, ale w ciasnym ruchu autostradowym działał on zdecydowanie zbyt zachowawczo. Jeśli przykładowo „celowałem” w lukę na lewym pasie, żeby płynnie wyprzedzić jadącą przede mną ciężarówkę, dwa razy zdarzyło mi się, że system uznał iż jestem za blisko, chociaż miejsca było wystarczająco żeby zmienić pas na szybszy. Dodatkowo styl jazdy francuskich kierowców, którzy zmieniali pas tuż po włączeniu kierunkowskazu, często wymuszając pierwszeństwo powodował, że system ten najzwyczajniej w świecie fiksował.

Drugim systemem, o którym chciałbym wspomnieć w kilku słowach był asystent pasa ruchu. Działał on w skrócie na zasadzie generowania zdecydowanego oporu na kole kierownicy podczas próby zmiany pasa ruchu nie poprzedzonej włączeniem odpowiedniego kierunkowskazu. Oczywiście nie mogłem sobie odmówić wypróbowania skuteczności jego działania w sposób bardziej ekstremalny. Otóż przy załączonym tempomacie pozwoliłem sobie rozluźnić uścisk dłoni na kole kierownicy. Oczywiście po krótkim czasie samochód zaczął zbaczać z obranego pasa ruchu i… nastąpiła automatyczna korekta ustawienia kierownicy skutkująca powrotem na właściwy kierunek jazdy. Oto przedsmak autonomicznych samochodów, który mamy już dziś w zasięgu dłoni.

4. Jak jeździ?

Samochodem pokonałem nieco ponad 300 kilometrów, a w dodatku było to nowe auto „na dotarciu”, więc wrażenia z jazdy i eksploatacji mogą w tym wypadku nie być miarodajne. Poza tym ruch typowo miejski w pomieszaniu z szybkim ruchem autostradowym dodatkowo wpływa na uzyskane wyniki i wrażenia. Napiszę tylko, że w takich warunkach samochód spalił około 9 litrów oleju napędowego na sto kilometrów. Dużo, o wiele za dużo w porównaniu z tym, co deklaruje producent, ale tak to już z tymi danymi fabrycznymi bywa.

5. Podsumowując:

Astra jaka była, jest i będzie każdy wie. Z prezentowanym poziomem wyposażenia i kompaktowe pojazdy stały się „idiotoodporne”, ale póki te wszystkie systemy da się wyłączyć pozostaje nam jeszcze odrobina przyjemności z jazdy. No właśnie póki co…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz