wtorek, 29 marca 2022

Nr 59: Jaguar I-Pace MY22 EV400 AWD SE

Jaguar jest jedną z tych marek, które zadeklarowały w najbliższej przyszłości przejście na tylko i wyłącznie bezemisyjne zasilanie swoich samochodów. W ramach projektu Reimagine firma chce do 2039 roku całkowicie wyeliminować ślad węglowy ze swojego łańcucha dostaw, a już od 2030 każdy model w gamie ma mieć swoją elektryczną odmianę lub odpowiednika w tej samej klasie.

I-Pace, o którym napiszę dziś nieco więcej jest na tyle charakterystycznym samochodem, że postanowiłem nie bawić się w podchody we wstępniaku i od razu wyłożyć karty na stół. To on bowiem jako pierwszy przeciera szlaki w elektryfikacji koncernu Jaguar Land Rover i jest oferowany na rynku od końcówki 2018 roku. Samochód ten okazał się na tyle przełomowy i po prostu wyprzedzający konkurencję, że w 2019 roku zgarnął dublet nagród COTY i WCOTY. Co prawda nie był to pierwszy taki przypadek, ale I-Pace dokonał tego jako pierwsze auto segmentu premium.

1. Czym jest?

Jaguar I-Pace jest crossoverem łączącym w sobie wygodę i luksus klasycznej limuzyny z designem i osiągami auta sportowego. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to prawdziwy Jaguar. Idealnie wpisuje się w nowy, swego czasu przełomowy nurt stylistyczny Jaguara zapoczątkowany przez flagową limuzynę XJ ósmej generacji. Potem pojawił się bardzo dobrze przyjęty F-Type i w końcu zmrużone kocie oczy trafiły do całkiem nowego w gamie, elektrycznego modelu I-Pace.

Nie ma w tym nic dziwnego ponieważ za wygląd I-Pace, podobnie jak i innych modeli Jaguara nowej generacji odpowiada Ian Callum, który przez 20 lat kierował designem Jaguara. To dzięki niemu ta nobliwa brytyjska marka z ery klasyki płynnie przeszła w nowe czasy, które pozwoliły jej znów rozwinąć skrzydła i odnaleźć się w szybko zmieniającej się sytuacji rynkowej. Warto wspomnieć, że Jaguar wraz z Land Roverem i Range Roverem tworzy odrębny koncern, który z sukcesami kontynuuje swój rozwój i ekspansję bez wsparcia w postaci zaplecza budżetowej marki wspomagającej prowadzenie interesu również w segmencie premium. Owszem wszystkie trzy marki JLR należą obecnie do indyjskiego multi-koncernu Tata Motors, ale między nimi i hinduskimi autami dla ludu istnieje prawdziwa przepaść technologiczna. Nie mamy tu do czynienia z żadną zależnością, ani tym bardziej nie znajdziemy indyjskich odpowiedników brytyjskich aut. Jaguar to wciąć Jaguar, Land Rover to Land Rover, a Range Rover to Range Rover i koniec kropka.

Co ciekawe I-Pace nie jest produkowany bezpośrednio przez Jaguara, ale jest to outsourcing realizowany przez fabrykę Magny w austriackim Grazu. To również nic nadzwyczajnego dla osób z branży ponieważ od wielu już lat w fabryce tej powstają bardziej lub mniej niszowe modele aut wiodących europejskich i światowych producentów.

2. Jak wygląda?

Powiedzieć, że wygląda dobrze to mało. Powiedzieć, że ma rasową i opływową sylwetkę to również mało (współczynnik Cx=0,29). Seryjny I-Pace praktycznie niewiele różni się od prototypu zapowiadającego to auto, który pokazano w 2016 roku. Pomimo ponad 3-letniej obecności na rynku samochód ten wciąż robi na drodze duże wrażenie i wygląda niczym jeżdżące auto koncepcyjne.

Pierwszy raz zobaczyłem na żywo I-Pace w bardzo ładnym niebieskim kolorze. Ten kolor to Caesium Blue wzbogacony o pakiet Black, czyli ramki okien i atrapę chłodnicy wykończone w połyskującym kolorze Gloss Blask oraz znaczki i logo na pokrywie bagażnika również w czarnym odcieniu Narvik Black. Oczywiście sam kolor, jak i pakiet Black są dodatkowo płatnymi opcjami, przynajmniej w poziomie wyposażenia SE, który widzicie na zdjęciach.


Prezentowane auto posiada również przyciemnione szyby w tylnej części i stały dach panoramiczny. Oba te elementy także należą do dodatkowo płatnych opcji, ale muszę szczerze przyznać, że jeszcze bardziej poprawiają wygląd auta i ładnie komponują się z wcześniej już wymienionymi czarnymi elementami nadwozia.

Pod kloszami zmrużonych niczym kocie oczy reflektorów kryją się matrycowe LEDy z systemem automatycznego sterowania światłami drogowymi. Koła mają średnicę 20 cali, a opony rozmiar 245/50. Oczywiście obręcze są wykonane ze stopów aluminium. Wzór widoczny na zdjęciach to 5070 Polished Technical Grey, ale niestety w katalogu MY23 tego konkretnego typu felg już nie znalazłem.

Jaguar I-Pace wcale nie jest małym autem. To wrażenie może wydawać się nieco złudne w związku z jego przysadzistą sylwetką i stosunkowo szerokim nadwoziem. Ma on konkretnie długość 4682 mm, jego rozstaw osi to aż 2990 mm, szerokość bez lusterek 2011, a z lusterkami 2139 mm, czy w końcu wysokość równą 1556 mm. Jak wiadomo auta elektryczne swoje ważą w związku z ciężkimi bateriami akumulatorów zabudowanych najczęściej w ich podłodze. I-Pace waży 2208 kg, jego dopuszczalna masa całkowita to 2670 kg, a możliwości pociągowe kończą się na przyczepie o masie równej 1600 kg.



3. Jakie ma wnętrze?

Jak na Jaguara przystało we wnętrzu czuje się prestiż i dbałość o szczegóły. Tapicerka skórzana w czarnym kolorze Ebony jest standardem w wersji SE. Do tego mamy czarną podsufitkę Morzine w tym samym kolorze i wykończenie wnętrza Fornir Gloss Black. Kierownica również jest skórzana i oczywiście podgrzewana. Bardzo wygodne fotele mają z przodu regulację w aż 14 kierunkach, a w otwieranym podłokietniku wygospodarowano schowek o objętości aż 10,5 litra.

Zegary to ekran o przekątnej 12,3 cala. Drugi dotykowy ekran Touch Pro Duo o przekątnej 10 cali znajdziemy w konsoli środkowej, a jeszcze niżej ukryto trzeci o przekątnej 5,5 cala z wtopionymi weń dwoma pokrętłami do regulacji ustawień dwustrefowej klimatyzacji. Za dopłatą możemy mieć jeszcze jeden ekran całkiem u góry, który zastępuje klasyczne lusterko wewnętrzne, przekazując obraz z kamery umieszczonej z tyłu auta (system nosi nazwę Clear Sight). Opisując ekrany użyłem słowa „ukryty” ponieważ w parze ze wspomnianym już wykończeniem deski rozdzielczej Fornir Gloss Black praktycznie pozostają one niewidoczne do chwili uruchomienia samochodu.


Wracając jeszcze do klimatyzacji, to w I-Pace mamy możliwość wstępnego ogrzewania kabiny (sterowane aplikacją Jaguar Remote), a za cały system ogrzewania wnętrza odpowiada pompa ciepła, która wykorzystuje do tego celu ciepło z otoczenia oraz to wytwarzane przez elektroniczne elementy auta. Sprytne, prawda?

Z elektronicznych udogodnień warte podkreślenia jest to, że znajdziemy we wnętrzu auta całkiem sporą ilość gniazd różnego typu. Doliczyłem się dwóch gniazd 12V i aż pięć gniazd USB w obu najpopularniejszych wariantach, również z opcją ładowania zewnętrznych odbiorników. Smartfony możemy ładować za pomocą ładowarki indukcyjnej, którą również znajdziemy w Jaguarze I-Pace.

Charakterystyczny dla najnowszych aut Jaguar Land Rover jest system Pivi Pro Infotainment, który zapewnia między innymi współpracę z Android Auto i Apple CarPlay oraz umożliwia obsługę głosową Voice Control, a także współpracuje z innymi urządzeniami za pomocą bezprzewodowej komunikacji Bluetooth.

O wrażenia słuchowe kierowcy i pasażerów dba całkiem przyjemny w odbiorze Meridian Sound System o mocy 400W, w skład którego wchodzi 12 głośników z subwooferem oraz cyfrowe radio DAB. Spodobało mi się umieszczenie pokrętła do regulowania głośności po stronie pasażera przedniego fotela. Ma to zapewne zniechęcić kierowcę do odrywania dłoni od kierownicy, która sama w sobie zapewnia mu pełny nadzór nad funkcjami systemu audio i nie tylko.

Jeśli chodzi o tylną kanapę, to tam również nie będziemy narzekać na brak przestrzeni i komfortu. Wystarczy wspomnieć, że ustawiając fotel kierowcy pod osobę o wzroście 180 cm, taka sama osoba swobodnie rozsiądzie się na miejscu za kierowcą i nie będzie ona narażona na wykluczenie multimedialne, mając do dyspozycji swój pakiet gniazd i głośników.


Bagażnik ma pojemność według DIN od 656 do 1453 litrów, a jego pokrywa napędzana jest elektrycznymi siłownikami, które oczywiście możemy uruchamiać z pilota. Pod jego podłogą nie znajdziemy jednak ani koła zapasowego, ani drugiego dna. Owszem, jest tam mały schowek, ale zmieści się w nim co najwyżej gaśnica i kabel do ładowania auta. Drobniejsze bagaże możemy również umieścić w przestrzeni dodatkowo wygospodarowanej pod przednią klapą. W autach elektrycznych występuje coś, co w języku angielskim określa się mianem „frunk”, a jest to po prostu dodatkowe miejsce na bagaż z przodu auta. W Jaguarze może i nie powala ono wielkością, mamy bowiem dostępne jakieś 27 litrów, ale na przykład plecak z laptopem spokojnie powinien się tam zmieścić.


4. Jak jeździ?

Jeśli bym napisał, że I-Pace jeździ jak każdy inny elektryk to w sumie tak, jakbym nic nie napisał.

Jaguar I-Pace jeździ bowiem niczym prawdziwy turbo-elektryk, chociaż żadnego turbo w nim nie znajdziemy. Znajdziemy za to 400 koni mechanicznych pochodzących z dwóch silników elektrycznych, które ulokowano przy każdej osi (stąd AWD w nazwie) oraz dokładnie 696 niutonometrów, które naprawdę potrafią wcisnąć nas w fotel.

To auto jest kwintesencją elektrycznego nad-samochodu. Silne i szybkie, a jednocześnie stateczne i dobrze się prowadzące. Majestatyczność Jaguara dostajemy niejako w pakiecie z wszystkimi wymienionymi już wcześniej zaletami.


Duet silników elektrycznych jest zasilany prądem zgromadzonym w bateriach litowo-jonowych o łącznej pojemności 90 kWh, które możemy ładować prądem stałym (DC) o mocy do 100 kW. Według kalkulacji zgodnych z normami WLTP średnie zużycie energii tego auta powinno oscylować w granicach 22-25 kWh na 100 km, a zasięg przy „sprzyjających wiatrach” może sięgać nawet 470 km. Nie wiem jak bardzo jest to realna wartość w codziennym użytkowaniu, ale nawet jeśli uda nam się na jednym ładowaniu przejechać 400 kilometrów to już należy się szacunek dla inżynierów Jaguara. Pamiętać musimy, że mówimy tu o technologii, która zarabia pieniądze dla firmy już od dobrych kilku lat. Oczywiście producent dba o okresowe aktualizacje oprogramowania chociażby po to, żeby utrzymać konkurencyjność wobec ostatnich wynalazków „zielonej” technologii. „Chapeau bas” Jaguar!

I-Pace osiąga prędkość maksymalną 200 km/h i przyspiesza do setki w 4,8 sekundy. Sterowanie napędem odbywa się za pomocą automatycznej przekładni, której tryby jazdy wybieramy przyciskami na lewym wsporniku w dolnej części konsoli środkowej. Co mamy na prawym napiszę za chwilę. Idealny wręcz rozkład mas, nisko umieszczony środek ciężkości i koła umieszczone praktycznie na rogach nadwozia sprawiają, że I-Pace jeździ naprawdę pewnie, dobrze trzyma się drogi i sprawnie pokonuje zakręty bez zbytniego wychylania się, które czasem potrafi wywołać na plechach kierowcy zimny pot.

Muszę z czystym sercem przyznać, że w tym aucie czuć prawdziwego elektrycznego „kopa” i chyba jeszcze żaden z poznanych mi elektryków nie przyspieszał tak ochoczo jak I-Pace właśnie. Co ciekawe taka sama reakcja spotyka nas przy ostrym ruszeniu na biegu wstecznym. Ciekawe, czy cofając da się tym autem również rozpędzić do wspomnianych wcześniej 200 km/h. W sumie z technicznego punktu widzenia nic nie powinno stać na przeszkodzie, poza zwiększonymi oporami aerodynamicznymi pionowo ściętego tyłu auta.

Oczywiście szybka jazda na biegu wstecznym nie jest wskazana również ze względu na bezpieczeństwo i kamera cofania będąca na wyposażeniu tego auta, nawet ze swoim dobrej jakości obrazem niewiele tu pomoże. Za dopłatą możemy mieć system kamer 360 stopni. W standardzie I-Pace oferuje nam całkiem sporą ilość asystentów i systemów wspomagających kierowcę i samą jazdę.

„Na pokładzie” możemy mieć między innymi asystenta martwego punktu, adaptacyjny tempomat, system awaryjnego hamowania, asystenta utrzymania pasa ruchu, monitorowanie zmęczenia kierowcy, system rozpoznający znaki drogowe, czy też asystenta cofania z automatycznym hamowaniem po wykryciu ruchu poprzecznego.

Najciekawszą opcją jest jednak coś, co cechuje auta JLR, a mianowicie czujnik bezpiecznego wysiadania z samochodu, który ostrzega pasażerów z tyłu, że coś nadjeżdża. Ktoś kto ma dzieci szczególnie mocno doceni to rozwiązanie.

Po prawej stronie dolnej części konsoli środkowej znajdziemy przyciski sterujące pneumatycznym zawieszeniem. Jest to dodatkowo płatna opcja, ale dzięki niej możemy w razie potrzeby podnieść zawieszenie I-Pace osiągając prześwit równy 230 mm, a po przekroczeniu prędkości 105 km/h zawieszenie samoczynnie obniża się o 10 mm od swojego standardowego ustawienia. Pneumatyka w parze z dodatkowym zawieszeniem adaptacyjnym poprawiają również komfort jazdy Jaguara I-Pace, do którego w zasadzie nie ma się o co przyczepić.




5. Ile to kosztuje?

Podobno dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. W wypadku widocznego I-Pace konkretne sprecyzowanie ceny każdej z wymienionych opcji może mijać się z celem ponieważ jest to specyfikacja MY22, a tymczasem w oficjalnym konfiguratorze na stronie Jaguara mamy już dostępną ofertę modelową MY23 i co oczywiste ceny poszły nieco w górę. Nie wiem ile czasu wynosi obecnie oczekiwanie na realizację zamówienia na I-Pace ponieważ zwyczajowo nowy rok modelowy wchodzi do produkcji po przerwie wakacyjnej. Czyżby więc obecnie zamawiany I-Pace były do odbioru dopiero na jesień? Najlepiej to sprawdzić u autoryzowanego przedstawiciela.

Auto skonfigurowane tak jak na prezentowanych zdjęciach kosztowało w sumie 456 630 PLN, z czego bazową kwotą było 398 700 PLN plus dobrane opcje na łączną kwotę 53 170 PLN. Jak na Jaguara cena ta nie wydaje się szczególnie astronomiczna. Na elektryka prawdziwej marki premium tym bardziej.


Jaguar daje obecnie na swoje auta gwarancję mechaniczną na 3 lata lub 100 000 km, ale baterie mają ten okres wydłużony do 8 lat lub 160 000 km. Gwoli ścisłości dodam tylko, że gwarancja na powłokę lakierniczą to 3 lata, a na perforację blach lat 6, bez limitu kilometrów.

6. Podsumowując:

Zadam teraz standardowe pytanie, a mianowicie: dla kogo jest Jaguar I-Pace?

Niestety tutaj nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Od początku produkcji na rynki światowe trafiło już dobre kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy tego auta, więc można spokojnie stwierdzić, że zaskarbił sobie sympatię ludzi o proekologicznym podejściu i nieco grubszym portfelu. Nie bez znaczenia będzie tu fakt, że posiadanie auta BEV stało się modne wśród celebrytów, influencerów, czy też innych freelancerów i businessmanów i w trendy te I-Pace wpisuje się znakomicie. Tak naprawdę był on pierwszym elektrycznym autem premium oferującym komfort i prestiż porównywalny do aut spalinowych, w wielu wypadkach dodatkowo dystansując ich swoimi osiągami.

Samochód mogłem poznać podczas EV Tour w Jaguar Land Rover Karlik, partnera JLR z podpoznańskiego Baranowa. Więcej zdjęć znajdziecie na Facebooku i Instagramie, a krótki film na YouTube.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz