Ośrodki doskonalenia techniki jazdy stają się w naszym kraju coraz popularniejsze i fakt ten powinien cieszyć nie tylko kierowców, ale również innych uczestników ruchu. Dzięki takim właśnie miejscom kierowcy mogą podnosić swoją drogową świadomość i trenować umiejętności za kółkiem, co bezpośrednio przekłada się na redukcję ilości niebezpiecznych sytuacji oraz wypadków na drogach. Oczywiście duże znaczenie mają tu przepisy prawa, które od jakiegoś czasu nakładają na młodych kierowców obowiązek uczestniczenia w dodatkowych kursach. Doświadczeni kierowcy również powinni pokusić się o wizytę na torze chociażby w celu pozbycia się swoich często niewłaściwych nawyków i nabrania jeszcze większej wprawy za kierownicą.
Tor Łódź położony jest w gminie Stryków koło Łodzi, tuż przy węźle łączącym autostrady A1 i A2. Jest to praktycznie samo centrum naszego kraju ponieważ jakieś 35 kilometrów na północ znajduje się miasto Piątek, które jak wszyscy wiemy jest geometrycznym środkiem Polski. Tor Łódź słynie z organizacji wielu ciekawych imprez, systematycznie odbywają się na nim trackdaye, często odwiedza go ekipa filmowa TVN Turbo (chociażby z programami „Automaniak” i „Zawodowi Handlarze”), czy nawet takie sławy jak Ben Collins, czyli słynny „The Stig” z kultowego programu BBC „Top Gear”.
Obiekt ten jest jednocześnie chyba jedynym torem w Polsce, który tak mocno wszedł w elektromobilność. Od jakiegoś czasu we flocie szkoleniowej łódzkiego ośrodka możemy znaleźć Volkswageny ID.3, a od niedawna funkcję safety car pełni tam Kia EV6 GT. Oczywiście jeśli ktoś woli bardziej klasyczną motoryzację, to z pewnością jego oczekiwania zaspokoją GR Yarisy, które tego dnia akurat grzecznie "drzemały" się za budynkiem administracyjnym toru.
Miały one wolne ponieważ w tą słoneczną, ale wietrzną marcową niedzielę odbyła się pierwsza edycja eventu Electric Car Driving Experiences. Ta bardzo fajna inicjatywa przy silnym wsparciu lokalnych dealerów pozwoliła zgromadzić na torze prawie cały przekrój elektromobilnej motoryzacji, której statystyczny Kowalski prędzej czy później będzie musiał stawić czoła. Bardzo dobra organizacja i sprawna obsługa wydarzenia przez sympatycznych i profesjonalnych zarazem trenerów pozwoliły uczestnikom maksymalnie wykorzystać czas przeznaczony na zadania torowe. W ramach dwóch 4-godzinnych sesji zainteresowani mogli w jednym miejscu wypróbować i porównać ze sobą auta tylko pozornie zbliżone do siebie.
Do dyspozycji uczestników oddano 18 w pełni elektrycznych aut:
Audi Q4 e-tron
BMW iX1 i i4
Cupra Born
DS 3 Crossback E-tense
Ford Mustang Mach-E
Nissan Leaf i Ariya
Opel Mokka-e
Peugeot e-208
Renault Megane E-Tech electric
Skoda Enyaq
Toyota bZ4X
Volkswagen ID.3, ID.4 i ID5
Volvo C40 Recharge i XC40 Recharge
Oprócz tego na padoku można było poznać bliżej inne elektryki, takie jak chociażby Audi Q4 Sportback e-tron, BMW i7 w pakiecie M, Volkswagena ID. Buzz, Nissana Townstar EV i bliźniaczego Renault Kangoo E-Tech electric, czy w końcu dostawczego Opla Vivaro-e. Dodatkiem do stricte elektrycznych aut były hybrydowe DS 4, Toyota Corolla Cross z silnikiem hybrydowym piątej już generacji i zupełna nowość - Peugeot 408.
Po szybkim wstępie, każda z dwóch 30-osobowych grup (poranna i popołudniowa) została podzielona na trzy zespoły i pod przewodnictwem dwójki instruktorów każda oddelegowane w trzy różne części toru. Na jedną sesję (ćwiczenie) przewidziano czas około 40 minut, po czym następowała płynna zmiana miejscówki. Na każdym etapie do dyspozycji uczestników oddano 5 różnych aut plus tak zwany przewodnik stada, czyli pojazd instruktora (również elektryczny). Przemyślanym zabiegiem było losowe przydzielenie aut do każdego z zadań w taki sposób, że w dostępnej piątce znalazły się samochody różnych klas - od maleństwa segmentu B w postaci Peugeota e-208, aż po duże SUV-y i crossovery jak na przykład Skoda Enyaq.
W czasie gdy pierwsza grupa kończyła swoje zadania z krótką wizytą na Torze Łódź pojawił się, a tym samym uświetnił event swoją osobą Maciej Wisławski, który od niedawna jest ambasadorem Cupra Łódź i porusza się odpowiednio oznakowanym Formentorem od wspomnianego dealera właśnie.
Wracając jednak do prób dynamicznych przygotowanych na ten dzień, to jak już wspomniałem mieliśmy do przećwiczenia trzy różne zadania zwieńczone czwartym, które było swego rodzaju wisienką na torcie pozostawioną na sam koniec tego niezwykle emocjonującego dnia.
Pierwszą próbą była jazda w slalomie, której celem było przetrenowanie i utrwalenie prawidłowego przekładanie dłoni na kierownicy podczas szybkiego kręcenia nią, praktycznie od oporu do oporu oraz przejazd po serii zacieśniających się łuków dodatkowo nawilżanych systemem zraszającym. Do tej próby oddelegowano: Renault Megane E-Tech, BMW iX1, VW ID.5, Nissana Leafa i DS 3 Crossback.
Drugim zadaniem był najazd po łuku na płytę poślizgową z prędkością około 50 i 55 km/h po to aby po chwili móc na własnej skórze poznać zachowanie nielekkich przecież elektryków w sytuacji poślizgu nad- i podsterownego. Tutaj podstawiono nam Audi Q4 e-tron, Opla Mokka-e, Forda Mustanga Mach-E, Cupra Born i Toyotę bZ4X.
Trzecim ćwiczeniem było dynamiczne rozpędzanie i mocne przyhamowanie auta przed wjazdem na płytę poślizgową, gdzie dwie szykany należało ominąć operując tylko i wyłącznie pedałem przyspieszenia, a potem po nawrocie pokonać szybki slalom pomiędzy szerzej rozstawionymi pachołkami. Do dyspozycji tym razem mieliśmy Nissana Ariya, Skodę Enyaq, Volvo XC40 Recharge, BMW i4 i Peugeota e-208.
Wspomnianym deserem pozostawionym na sam koniec aktywności torowych była 20-minutowa sesja szybkiej jazdy, podczas której każdy uczestnik mógł wybrać dowolne auto i zrobić nim okrążenie po pełnej nitce toru o długości bodajże 1,5 kilometra i z 17 zakrętami. Sprawna organizacja przejazdów na zasadzie „follow me” za nadającą żwawego tempa EV6 GT pozwoliła w zarezerwowanym czasie zrobić aż 5 okrążeń toru, za każdym razem zasiadając za kierownicą innego auta. Moim wyborem były: Skoda Enyaq, VW ID.5, Renault Megane E-Tech, Nissan Ariya i Volvo C40 Recharge.
Tak duży przekrój aut, które mogliśmy wypróbować tego dnia pozwolił na pewną weryfikację oczekiwań im stawianych i na realną ocenę porównawczą samochodów o naprawdę dużej różnorodności. Z jednej strony dało się odczuć jak wiek konstrukcji wpływa na odbiór auta, jego komfort i zachowanie się na drodze (Nissan Leaf), a z drugiej można było doświadczyć na własnej skórze jak na rzecz designu, może ucierpieć funkcjonalność samochodu (DS 3). Można było przekonać się, że Mach-E to wciąż prawdziwy „amerykaniec” i chyba jako jedyny tego dnia „latał bokiem” na suchym, bZ4X to prawdziwy USS Enterprise, który może z powodzeniem znaleźć zastosowanie w codziennym użytkowaniu (mam nadzieję w końcu to sprawdzić w dłuższym teście), a ID.4 i ID.5 to już moi „starzy znajomi z podwórka”.
Dużym zaskoczeniem (przynajmniej dla mnie) był „mały wariat” w niewinnej bieli, czyli Pug e-208, a także auto, które jeszcze bardziej mnie w sobie rozkochało, a mowa tu o Cupra Born. Monumentalne BMW iX1 pokazało, że jest dokładnie takie, jakie obiecuje być (mówiąc kolokwialnie nie zawiodło oczekiwań), a Nissan Ariya zapewne dzięki stosunkowo wysokiemu nadwoziu i tej wyjątkowej haptyce wtopionej w listwę ozdobną biegnącą w poprzek całej deski rozdzielczej sprawiał wrażenie auta z... kartonu. Renault Megane E-Tech kolejny już raz potwierdziło swój urok wynikający z jego normalności (nie mylcie tego jednak z nudnością), a Skoda Enyaq zaskoczyła stabilnością i przewidywalnością, zwłaszcza podczas pokonywania szykan na płycie poślizgowej.
Podsumowując każde z przygotowanych tego dnia aut okazało się być inne. No może prócz ID.3 / 4 / 5, które jak ktoś celnie zauważył: „przejedziesz się jednym i znasz wszystkie”. Niemniej jednak taki przekrój, taka różnorodność i taki zakres modeli, ich rozmiarów, mocy i charakterów aut, jakie udostępniono nam tego dnia pozwolił spojrzeć na elektromobilność zupełnie innym okiem. Te kilkanaście samochodów pokazało, że i ona może mieć różne oblicza i nie powinniśmy wrzucać wszystkich elektryków do jednego worka. Mogą one dać nam prawdziwą przyjemność z komfortowej i stabilnej jazdy (BMW, Skoda), ale jeśli trzeba możemy mieć dzięki nim również dużo dobrej zabawy i frajdy z jazdy (Mustang, Cupra). Gdy jednak szukamy typowego ...wozu do przemieszczania się z punktu A do B i zależy nam na dobrej cenie, to oczko do nas puszczać zaczyna Nissan Leaf, czy Opel Mokka-e. Naprawdę elektryczna motoryzacja niejedno ma imię.
Sam event uważam za bardzo udany ponieważ umiejętnie połączono w nim statyczną prezentację aut z możliwością poznania ich zachowania w mniej lub bardziej ekstremalnych sytuacjach drogowych. Muszę przyznać, że po kilku godzinach przyspieszania (z mocą, a raczej momentem EV), hamowania i rzucania swoim ciałem to na lewo, to na prawo, mój żołądek jeszcze dzień później dochodził do siebie. Nic to jednak, skoro na twarzach wszystkich uczestników i organizatorów wydarzenia cały dzień można było dostrzec szczere uśmiechy zadowolenia i fascynacji. Tor Łódż - tak trzymajcie!
Za możliwość wzięcia udziału w wydarzeniu dziękuję administracji Toru Łódź. Więcej zdjęć znajdziecie na Facebooku i Instagramie, a krótką filmową zajawkę na YouTube.