niedziela, 3 sierpnia 2025

Nr 103: 2025 BMW The 1 120 z pakietem M

Cofnijmy się wstecz

Wszystko zaczęło się w 1993 roku od E36 Compact, które mimo swojej nazwy wyglądało jak coupe z odciętym bagażnikiem. BMW wybrało w ten sposób jedną z najprostszych znanych mi dróg do wejścia w segment kompaktów klasy premium. Trzeba przyznać, że przetarło tym samym drogę innym producentom i było swego rodzaju prekursorem w tym temacie. Audi A3 zaprezentowano dopiero 3 lata później, ale w tym wypadku mówimy już o w miarę samodzielnej konstrukcji, dzielącej technikę z Golfem czwartej generacji. Mercedes zaś wypuścił w 1997 roku swoją jednobryłową klasę A, którą pokonał łoś (kiedyś to były afery).

Auto, które chciałbym Wam teraz zaprezentować to BMW o wewnętrznym kodzie F40, czyli czwarta już generacja serii 1 (licząc od 2004 roku). Licząc z dwiema generacjami serii 3 Compact, historia tego auta sięga już ponad 30 lat.

BMW The 1 (jakiś czas temu określenie „seria” zastąpiło angielskie „the”) spokrewnione jest pod względem technicznym z innymi modelami budowanymi na platformie UKL1, czyli The 2 Gran Coupe i Active Tourer, oraz najnowszym wcieleniem już nie takiego małego Mini Countryman. Wszystkie te samochody są produkowane w nowoczesnej fabryce BMW w Lipsku, która została wybudowana stosunkowo niedawno, bo raptem 20 lat temu. Zapewne zastanawiacie się co z The 2 Coupe i M2? Otóż one są produkowane w Meksyku, a konkretnie w San Louis Potosi i dystrybuowane stamtąd na cały świat.

W kolorze rekina

Pamiętacie jak kiedyś modele BMW nazywano rekinami w związku ze stylistyką nadwozia, a zwłaszcza przodu, który przywodziła na myśl tą rybę? No to w prezentowanym aucie rekina przypomina kolor, a konkretnie Storm Bay. Sama sylwetka również nawiązuje do kształtów ryby, a na końcu dachu znajdziemy antenę w kształcie... płetwy rekina. Zbieg okoliczności? Nie sądzę.


W najnowszym The 1 udało się zerwać ze stylem poprzednika, nadając nadwoziu bardziej smuklejszy kształt, szczególnie w jego przedniej części. Nie zapomniano przy tym o charakterystycznym elemencie stylistycznym BMW, którym są dwie, praktycznie pionowo ustawione „nerki” osłony wlotu powietrza. Muszę przyznać, że to auto naprawdę może się podobać, tym bardziej wyposażone w pakiet sportowy M, jak miało to miejsce w prezentowanym egzemplarzu.


Tak właściwie to do dyspozycji mamy aż trzy poziomy pakietu M. Podstawowy M Design wyceniono na 5900 PLN i zawiera się w 18-calowych kołach bi-kolor i adaptacyjnym zawieszeniu. Średni pakiet M (na zdjęciach) kosztuje już 16 100 PLN ekstra i daje nam głównie dodatki we wnętrzu o czym napiszę w późniejszej części, a topowe M Pro za 31 800 PLN najłatwiej rozpoznamy po czarnych „nerkach”, sportowym wydechu, czerwonych zaciskach hamulców i dużym spojlerze dachowym w stylu „ducktaila” Porsche.

Demonstracyjne auto, które miałem okazję wypróbować wyposażono jeszcze w czarny dach, który kosztuje dodatkowe 2 300 PLN i przyciemniane szyby za 2 100 PLN Możemy sobie zamówić dach panoramiczny, a jego cena to 5 300 PLN. Za to w pełni LED-owe światła są standardem, nie wymagającym żadnej dopłaty.

Skoro chcąc nie chcąc, poruszyłem już temat pieniędzy i koloru, to wspomniana rekinia szarość wymaga dopłaty w wysokości 7 200 PLN i jest to jedna z droższych opcji kolorystycznych w BMW The 1. Nie dopłacimy jedynie za klasyczną niemetalizowaną biel, ale część z dostępnych kolorów kosztuje całkiem znośne 3 900 PLN (w tym kapitalny fiolet Thundernight znany chociażby z M2 i Z4). Na drugim końcu skali są kolory z palety Individual, które potrafią kosztować ponad 10 600 PLN, a nawet 17 500 PLN jeśli mówimy o typowo unikatowych barwach. Bardzo dobrze, że tego typu opcje mamy dostępną również w najmniejszym w gamie The 1, bo daje nam to możliwość praktycznie nieograniczonej personalizacji koloru swojego auta.

Jeśli mówimy o kompakcie, to po The 1 nie powinniśmy się spodziewać wiele jeśli chodzi o wymiary. Długość nadwozia to 4361 mm, szerokość 2072 mm i wysokość 1459 mm, czyli jest dosyć płasko, nisko i szeroko, typowy usportowiony kompakt, czy jak ktoś woli hot hatch.


Zatem czy nowe The 1 może się podobać? Owszem, nie będę ukrywał, że mnie to auto przypadło do gustu. Ciekawie wyciągnięty przód kontrastuje z ostro ściętym tyłem. Stosunkowo małe okna i unosząca się ku górze boczna linia nadają autu dynamiki i muskularności. Jedyne na co zwróciłbym uwagę to dosyć wysoko posadowione nadwozie. Z jednej strony to wygodne i bezpieczne jeśli chodzi o miejską jazdę, ale z drugiej jakoś nie przystoi mi to autu, w którego logo znajdziemy wirnika w kolorach Bawarii. Swoją drogą nie wiem czy wiecie, ale zanim BMW przekształciło się w Bayerische Motoren Werke, to w jego logo widniała głowa konia, czy może raczej gońca, takiej figury w szachach.

Skrojony na miarę

Pisząc skrojony, wcale nie mam na myśli kradzieży, ale ilość przestrzeni wewnątrz The 1, której nie jest za wiele, ale i nie za mało jednocześnie. Oczywiście ideałów nie ma, ale decydując się na BMW należy mieć na uwadze, że jego wnętrze będzie nas obejmować bardziej niż mniej. Tak właśnie czułem się w nowej „jedynce”, siedząc w sportowych fotelach pakietu M i trzymając w dłoniach skórzaną kierownicę. Tapicerka to w tym wypadku połączenie alkantary i ekoskóry z kontrastowymi przeszyciami, a w skład wspomnianego pakietu M wchodzą jeszcze między innymi listwy progowe i czarna podsufitka.


Wsiadając za kierownicę BMW The 1 od razu w oczy rzuca się nam BMW Live Cockpit Plus z zakrzywionym wyświetlaczem, który tak naprawdę składa się z dwóch ekranów ukrytych pod wspólną taflą szkła. Za sterowaniem wszystkimi funkcjami odpowiada BMW Operating System 9 generacji z nawigacją i działa to naprawdę dobrze, szybko, a co najważniejsze intuicyjnie.


Za 8 500 PLN możemy sobie dokupić pakiet Premium, który zawiera adaptacyjne reflektory z asystentem świateł drogowych, komfortowy dostęp do auta, bezprzewodową ładowarkę do telefonów i dodatkowe funkcje lusterek. Dodając do rachunku kolejne 17 000 PLN dostaniemy Pakiet Innowacji, który dodaje do tej listy BMW Life Cockpit Professional, head-up display i asystenta parkowania z kamerami 360º o bardzo dobrej jakości. Co jeszcze możemy dokupić? Chociażby audio Harman Kardon za 2 700 PLN, automatyczną klimatyzację za 2 500 PLN, podgrzewaną kierownicę (o tak) za 1200 PLN, aktywne fotele za 2 200 PLN, czy w końcu ich elektryczne sterowanie z pamięcią ustawień za 3 900 PLN. Długa lista, prawda?


O ile z przodu nie będziemy narzekać na ilość miejsca, o tyle z tyłu... również nie ma z tym tragedii. Owszem, druga para drzwi jest krótsza, a linia dachu powoli opada nad głowami pasażerów siedzących z tyłu, ale stosunkowo niskie i głębokie siedziska potęgują wrażenie przestrzeni panującej na tylnej kanapie.



Bagażnik? No jest i za dopłatą 2 100 PLN może nam się otwierać i zamykać automatycznie. Jego wyjściowa pojemność to 300 litrów, więc na zakupy w Dino w Wilanowie wystarczy, a jeśli przyjdzie nam przewieźć coś większego, to po złożeniu kanapy uzyskamy przestrzeń o objętości 1 135 litrów. Golf oferuje więcej, ale to w końcu...


Hot hatch, czy może jednak potulny baranek?

BMW the 1 w wersji 120 ma pod maską układ napędowy miękkiej hybrydy (mild hybrid / MHEV) z permanentnym systemem start-stop. Według informacji producenta moc w 90% pochodzi z jednostki spalinowej, a pozostałe 10% dostarcza silnik elektryczny. Mocy tej mamy łącznie 170 KM i 280 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który trafia na przednie koła za pośrednictwem siedmiobiegowej, dwusprzęgłowej skrzyni Steptronic ze sterowaniem łopatkami przy kierownicy.

Osiągi „stodwudziestki” to prędkość maksymalna 226 km/h i czas rozpędzania do 100 km/h w 7,8 sekundy. Średnie zużycie paliwa to według producenta 5,3 l/100 km, co przy zbiorniku o objętości 49 litrów daje nam całkiem fajny zasięg.

Dla porównania podstawowe 116 ma ten sam 3-cylindrowy silnik 1,5, ale już bez hybrydy. Ten wariant ma moc 122 KM i 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a auto osiąga prędkość maksymalną 210 km/h i przyspiesza do setki w 10 sekund, spalając średnio pomiędzy 5,7 i 6,7 l/100 km.


Skoro była mowa o przyspieszeniu i prędkości to co z hamowaniem? Za to w testowanym aucie odpowiadały hamulce M z niebieskimi zaciskami, które kosztują dodatkowe 3 000 PLN.

Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy, to może i nie znajdziemy tu gokartowej frajdy znanej mi chociaż z MINI JCW GP, które to nota bene należy do koncernu BMW, ale i w przypadku The 1 120 z pakietem M również wstydu nie ma. Mamy tutaj bardzo fajne wyważenie pomiędzy komfortem przemieszczania się i sportową frajdą z jazdy, nawet z przednim napędem.

Podsumowując:

Prezentowane auto kosztuje wyjściowo 151 000 PLN, ale mamy tu jeszcze dobre 70 000 PLN w samych dodatkach. Za najtańsze 116 zapłacimy przynajmniej 129 000 PLN i mówimy tutaj o silnikach benzynowych. Diesle również znajdziemy w ofercie, ale ich ceny startują od 157 500 PLN za odmianę 118d.

Czy kupiłbym BMW The 1? W pakiecie M na pewno, ale w podstawie to już bardziej „być może”. Oczywiście za wspomniane na bokach auta 1 000 PLN netto miesięcznie zdecydowanie wolałbym nawet podstawowe BMW The 1 niż oferowanego za te same pieniądze Golfa ósmego. Jeśli jednak wolicie sedany, czy może raczej czterodrzwiowe coupe, to za dodatkowe 200, 210 PLN miesięcznie możecie mieć The 2 w wersji Gran Coupe (10% wpłaty własnej, okres spłaty 36 miesięcy i limit 15 kkm rocznie), co wydaje się równie dobrą ofertą. Zainteresowanych odsyłam do salonów BMW, a ja czekam na kolejną okazję do wypróbowania któregoś z modeli tej bawarskiej marki.

Za użyczenie auta dziękuję BMW Team Wrocław Długołęka, autoryzowanemu przedstawicielowi marki BMW. Więcej zdjęć The 1 znajdziecie na Facebooku i Instagramie, a filmową prezentację na kanale YouTube.