piątek, 1 października 2021

Nr 53: 2021 Ford Kuga 1,5 EcoBoost 150 KM M6 FWD Titanium X

Cougar to po angielsku puma. U nas można czasem spotkać się ze spolszczonym kuguarem. Cougar to również nazwa modelu nieistniejącej już amerykańskiej marki Mercury, która należała do Forda. Przez 35 lat powstało łącznie 8 generacji tego sportowego coupe, ale dopiero ostatnia trafiła do oficjalnej sprzedaży na starym kontynencie pod postacią... Forda Cougara. Był on produkowany w latach 1998-2002 w Kolonii, gdzie swoją siedzibę ma niemiecki oddział Forda.

Po kilku latach przerwy postanowiono nawiązać do tej klasycznej już nazwy prezentując w 2008 pierwszą generację kompaktowego SUV-a, który przyjął „imię” Kuga.

1. Czym jest?

Jak już zapewne się domyślacie bohaterem dzisiejszego testu będzie kolejny przedstawiciel klasy kompaktowych SUV-ów, tym razem spod znaku niebieskiego owalu z klasycznym napisem Ford w środku.

Trzecia już generacja Forda Kuga pojawiła się na rynku w 2019 roku i na nowo zdefiniowała styl tego auta, dobrze wpisując się w trendy, które obecnie panują nie tylko w samym Fordzie, ale i na szeroko pojętym rynku tego typu pojazdów.

Miałem okazję spędzić blisko 48 godzin z tym autem skonfigurowanym w średnim poziomie wyposażenia o nazwie Titanium X i napędzanym 150-konnym silnikiem EcoBoost o pojemności 1,5 litra i wbrew pozorom nie współpracującym z żadnym elektrycznym wspomagaczem.

2. Jak wygląda?

Kuga wygląda bardzo atrakcyjnie. Pamiętacie jak porównywałem nową Pumę do małego Macana? W przypadku Kugi mogę pokusić się o stwierdzenie, że przypomina ona pomniejszonego Astona Martina DBX, zwłaszcza w przedniej części nadwozia. Spójrzcie tylko na wysoko umieszczone przednie reflektory i zadartą krawędź maski – to naprawdę może się podobać.


Z przodem kontrastuje nieco bardziej klasyczny tył, ale i on nie jest pozbawiony stylistycznych smaczków. Moja uwagę zwróciło podcięcie tylnych lamp, które powtórzono niżej w zderzaku. Bez wątpienia Kuga ma swój styl, ale jednocześnie jasno identyfikuje się z innymi aktualnie produkowanymi modelami Forda.


Wyposażenie Titanium możemy rozpoznać z zewnątrz po chromowanym obramowaniu bocznych szyb, chromowanej obramowaniu i poprzeczkach atrapy wlotu powietrza, czy też aluminiowych relingach dachowych. W połączeniu z czarnym metalizowanym kolorem Agate Black auto wygląda naprawdę elegancko. Co prawda kolor ten wymaga dopłaty 2 200 PLN ale uważam, że jest to rozsądnie skalkulowana cena.

Przy czarnym nadwoziu wizualnie giną elementy z tworzywa, które niejako okalają Kugę dookoła. Czarne ranty wokół nadkoli i listwy wzdłuż progów oraz czarne nielakierowane tworzywo na progu bagażnika pozwolą skutecznie uniknąć zbędnych zarysowań na nadwoziu, które przy czarnym kolorze boleć mogą podwójnie.

W zderzaku znaleźć możemy srebrny element imitujący osłonę podwozia oraz dwie rury wydechowe wyprowadzone po obu jego bokach. W dzisiejszych czasach to coraz rzadziej spotykany element, który wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

Jeśli chodzi o suche dane to Kuga ma długość 4614 mm, szerokość z lusterkami 1883 mm, wysokość bez relingów 1675 mm i rozstaw osi 2710 mm. Są to jak najbardziej wystarczające wymiary jeśli chodzi o kompaktowego SUV-a, a nawet więcej – poznając ten samochód od środka możemy przypuszczać, że mamy do czynienia z autem o klasę większym.

Kuga toczy się na 17-calowych kołach ze stopów lekkich w kolorze Shadow Silver z oponami o rozmiarze 225/65. Może i nie są one tak okazałe jak opcjonalne 19-tki, czy nawet 20-tki, ale za to przyczyniają się do poprawy i tak wysokiego komfortu podróżowania oraz obniżają poziom zmartwienia związanego z potencjalnym ryzykiem ich uszkodzenia na bocznych drogach polskiej prowincji.

3. Jakie ma wnętrze?

Wsiadając do Kugi od razu rzucą Wam się w oczy kapitalne, samoczynnie wysuwające się ochronniki krawędzi drzwi wykonane z gumowatego tworzywa, które nie tylko ochronią lakier na krawędzi drzwi Waszego auta, ale i boki aut parkujących tuż obok.

Dzięki stosunkowo wysokiej kabinie we wnętrzu czujemy przestrzeń. Na pewno nie ryzykujemy w nim klaustrofobicznego wrażenia, jakie da się wyczuć w niektórych autach konkurencji. Ponadto ustawiając przednie fotele pod osobę o wzroście 180 cm, taki sam osobnik może swobodnie zasiąść sobie na tylnej kanapie, która ponadto jest dzielona w proporcach 60:40 i obie jej części mogą być niezależnie przesuwane powiększając w ten sposób przestrzeń bagażową.

Fotel kierowcy jest elektrycznie regulowany w 10 kierunkach, ale za to fotel pasażera ma już regulację manualną. Ładna, czarna tapicerka w znacznej części wykonana jest z ekologicznej skóry (Cuir / Sensico), a za 2 850 PLN dostaniemy pakiet Winter, w skład którego wchodzi podgrzewanie przednich foteli i skrajnych miejsc na tylnej kanapie, podgrzewanie kierownicy oraz przedniej szyby.

Skóra i elektryka fotela kierowcy są elementami dodatkowego pakietu X, w skład którego wchodzą jeszcze między innymi: system audio Bang & Olufsen, LED-owe reflektory z przodu z systemem automatycznej zmiany na światła drogowe, boczne szyby z przodu z dodatkową izolacją akustyczną, a z tyłu z przyciemnieniem.

Niestety w tym egzemplarzu nie mamy wirtualnego kokpitu, a klasyczne zegary, które mimo to po wygaszeniu auta przyjmują formę gładkiej czarnej powierzchni imitującej nieaktywny wyświetlacz. Jedynymi elementami zdradzającymi ich klasyczną formę są nadal widoczne skale wskaźnika temperatury silnika i poziomu paliwa w baku.


Przyciskiem obok dźwigni zmiany biegów możemy zmieniać tryby jazdy, a do dyspozycji mamy: normalny, eko, sportowy, śliska nawierzchnia i głęboki śnieg / piasek. W tym ostatnim wyłączeniu ulega system ESP, żeby nie przeszkadzał on w wydostaniu się z zaspy lub piaskownicy, gdy nieopatrznie poniesie nas ułańska fantazja i zapędy pogromcy bezdroży.

W Titanium X w standardzie mamy dwustrefową klimatyzację automatyczną i system nawigacji SYNC 3.2. Jej wskazania przekazywane są na centralnym wyświetlaczu o przekątnej 8 cali, który jest jednocześnie ekranem dotykowym. Mimo iż nie skierowano go w stronę kierowcy, to ze względu na rozmiar nie będziemy mieć problemu z dosięganiem do jego skrajnej prawej krawędzi.


Pod wyświetlaczem umieszczono panel sterowania radiem z dwoma solidnymi pokrętłami. Mówiąc kolokwialnie jest tu za co złapać i można to robić w pełni intuicyjnie, bez odrywania wzroku od drogi. Jednocześnie panel ten jest chyba jedynym elementem wykonanym w piano dekorze. Powyżej mamy o wiele bardziej atrakcyjną moim zdaniem listwę dekoracyjną imitującą szczotkowane aluminium. Podsumowując, mimo prostych linii wnętrze Kugi jest atrakcyjne i może sprawiać wrażenie eleganckiego, zwłaszcza w tych ciemnych odcieniach i w po części skórzanej tapicerce.

Kuga Titanium wyposażona jest w system KeyFree i odpala się ją przyciskiem ukrytym w bocznej powierzchni konsoli środkowej, idealnie pod prawym ramieniem kierownicy. Oczywiście jest to kwestią przyzwyczajenia, ale przy pierwszym poznaniu będzie wymagać 2 – 3 sekund poświęconych na jego zlokalizowanie.

U dołu konsoli środkowej mamy gniazda USB dwóch typów, gniazdo 12V i ładowarkę bezprzewodową do telefonów. Po bokach dolnej części konsoli środkowej umieszczono skórzane boczki, o które można swobodnie oprzeć swoją łydkę oraz siateczkę na wszelkiej maści drobne „przydaśki”.

Między przednimi fotelami mamy typowe dla Forda cupholdery, a w zasadzie przestrzeń na butelki i puszki zasłanianą roletką. Przestrzeń ponieważ rozmiar otworu można w niej dowolnie regulować dwoma przesuwnymi poprzeczkami. Idealne rozwiązanie na dzisiejsze czasy, gdy rozmiarów puszek i butelek mamy bez liku i często dwa standardowe okrągłe miejsca o różnej średnicy to zbyt mało.

W podłokietniku ukryto schowek z podwójnym dnem. Po odchyleniu skórzanej pokrywy naszym oczom ukazuje się półeczka, która idealnie nadaje się na portfel lub ściereczkę do kokpitu. Głębiej zaś mamy przestrzeń na większe przedmioty, w której ulokowano kolejne gniazdo 12V i uchwyt na długopis.

Jeszcze większy schowek znajdziemy przed fotelem pasażera. Po otwarciu jego pokrywy ukazuje nam się przestrzeń, która gotowa jest „połknąć” gruby notes formatu A4 i to na płasko, bez jakichkolwiek zagięć.

Jak już wspominałem, tylna kanapa jest przesuwana, co ma wpływ na objętość bagażnika. Jej oparcie również jest dzielone i składane za pomocą magicznej wajchy zlokalizowanej z boku siedziska. Jeden ruch i oparcie grzecznie sobie leży. Trzeba tylko na głowę uważać.


W tylnej ścianie konsoli środkowej, tej do której dostęp mają pasażerowie tylnej kanapy, znajdują się nawiewy klimatyzacji, przyciski sterowania podgrzewaniem dwóch zewnętrznych miejsc oraz gniazdo 230 V. Należy jednak pamiętać, że maksymalna moc podłączonego tam odbiornika nie może przekraczać 150W.

Boczki drzwiowe również nie sprawiają wrażenia skromnych. Owszem, może i z tyłu mamy nieco więcej plastiku, ale za to dostajemy ciekawy wzór wytłoczony na ich górnej części, który sprawia, że nie wyglądają one smutno. Wykrój drzwi nie podrywa jednak całego progu i w tym wypadku musimy zwracać na to uwagę przy wysiadaniu ze skądinąd nieco wyżej posadowionego wnętrza.

Klapa bagażnika otwierana jest w pełni elektrycznie, włącznie z otwieraniem za pomocą ruchem nogą pod zderzakiem. Należy jednak pamiętać, że machając pod tylnym zderzakiem trzeba mieć przy sobie kluczyki, bo w innym wypadku bagażnik się po prostu nie otworzy. Nawet jeśli auto ma odryglowane zamki.


Tylną półkę rozwiązano podobnie jak w opisywanej niedawno przeze mnie Pumie. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie ponieważ półką nie musimy się w zasadzie przejmować, ale może to trochę ograniczać jej funkcjonalność. Chociaż i tak nie powinno się niczego na niej umieszczać w czasie jazdy.

W Kudze nie da się łatwo podać jednoznacznie objętości bagażnika, bo prócz wspomnianej już możliwości przesuwania tylnej kanapy mamy do wyboru wersję spalinową i hybrydową, w której to część przestrzeni bagażowej tracimy na dodatkowe mechanizmy układu elektrycznego. Co więcej wybierać możemy pomiędzy zestawem naprawczym, a klasycznym kołem dojazdowym (za 450 PLN), co też ma wpływ na wysokość podłogi bagażnika, a co za tym idzie również i na jego objętość.

Skupmy się więc na prezentowanym wariancie z silnikiem spalinowym i dojazdówką pod podłogą przestrzeni bagażowej. Mamy więc wyjściowo od 419 do 590 litrów, w zależności od tego w jakim ustawieniu pozostawimy tylną kanapę, a po jej złożeniu pod sam dach dysponujemy już 1478 litrami przestrzeni bagażowej.

4. Jak jeździ?

Kuga jeździ bardzo dobrze, jak to zresztą na Forda przystało. Dobrze trzyma się drogi, pewnie pokonuje zakręty i nawet zbytnio nie przeszkadza jej w tym wyżej położony środek ciężkości. Jest do tego resorowana na tyle skutecznie, że nie czuje się w niej większości nierówności naszych dróg. Obniżone pokrywy studzienek i podwyższone tory tramwajowe nie są jej straszne. Na pewno wrażenie to potęgują wspomniane wcześniej wysokoprofilowe opony, chociaż sądzę, że przy felgach o największym dostępnym rozmiarze problemów w tej materii również nie napotkamy.

Demonstracyjna Kuga została stosunkowo dobrze doposażona. Na pokładzie znaleźć można wiele systemów wspomagających kierowcę w czasie jazdy. W skład pakietu Driver Assistance wchodzą między innymi:

- system Pre-Collision, który ostrzega przed zbytnim zbliżeniem się do poprzedzającego nas auta, wspomaga siłę hamowania, czy w końcu w naprawdę awaryjnej sytuacji sam może rozpocząć hamowanie;

- system Blis Assist monitorujący martwe pole z diodami informacyjnymi w bocznych lusterkach, który wspomaga również wyjazd tyłem z miejsca parkingowego monitorując ruch poprzeczny za autem;

- rozpoznawanie znaków drogowych, zwłaszcza tych z ograniczeniami;

- system Drive Alert monitorujący zmęczenie kierowcy;

- system Park Assist wspomagający parkowanie równoległe i prostopadłe;

- kamera z przodu ułatwiająca parkowanie z dwoma opcjami prezentacji obrazu na wyświetlaczu centralnym (normalny i szerokokątny), która wspomaga kamerę cofania i czujniki parkowania z przodu i z tyłu.



Pod maską auta umieszczono półtoralitrowy silnik spalinowy z rodziny EcoBoost, który osiąga maksymalnie 150 KM mocy przy 6000 obr/min oraz maksymalny moment obrotowy 240 Nm dostępny już od 1600 obr/min. Oczywiście spełnia on normę Euro 6.2, a producent deklaruje średnie spalanie w trybie mieszanym w zakresie 6,5-7,0 l/100 km. Zbiornik ma pojemność 54 litry, a średnia emisja CO2 na każdy przejechany kilometr wynosi od 150 do 164 gramów. Skoro Kuga to Ford, więc i wlew paliwa ma typowo „fordowski”, czyli nie posiadający typowego korka pod klapką.

Napęd na przednie koła przekazuje 6-biegowa przekładnia manualna. Dane producenta mówią o maksymalnej osiąganej prędkości rzędu 195 km/h i czasie rozpędzania od 0 do 100 km/h w 9,7 sekundy. W pierwszej chwili mogą to się wydawać raczej przeciętne wartości, ale musimy wziąć pod uwagę, że mamy do czynienia z masywnym autem, które waży na pusto 1564 kg (dopuszczalna masa całkowita to nawet 2075 kg), które napędzane jest silnikiem o mocy 150 KM.

Kugą możemy oczywiście holować przyczepy. Z własnym hamulcem może mieć ona wagę do 1800 kg, a bez nie więcej niż 750 kg.

Wracając jeszcze w dwóch słowach do spalania, to pokonałem Kugą około 220 kilometrów i komputer pokładowy wskazał mi średnie zużycie na poziomie 8,3 litra. To o jakieś 1,5 litra więcej niż podaje producent. Z jednej strony mogę przyznać, że testowe zużycie nie za bardzo ma się do zużycia w codziennej spokojnej eksploatacji, ale z drugiej strony trzeba mieć na uwadze to, że deklaracje producentów należy brać z pewnym marginesem, zwykle z naddatkiem ma plus.

5. Podsumowując:

Zacznijmy może od aktualnych cen (jesień 2021). Podstawowe Titanium z silnikiem 1,5 i 6-biegowym manualem kosztuje 109 800 PLN. Z pakietem X robi się już z tego 121 300 PLN. Dodatkowo Driver Assistance kosztuje 5 600 PLN, pakiet Winter 2 850 PLN, kolor 2 200 PLN i dojazdówka 450 PLN. Zatem jeśli dobrze liczę, to prezentowany egzemplarz kosztuje obecnie 132 400 PLN. Czy to dużo? W obecnych warunkach taką kwotę z podobnym wyposażeniem można osiągnąć konfigurując sobie klasycznego kompakta, a w tym akurat wypadku mamy coś więcej.

Mogę zaryzykować stwierdzenie, że Kuga jest dla tych, którzy już wyrośli z Focusa, a dzieci z tyłu z wieku szkolnego przechodzą już w wiek licealny. Czyli mówiąc wprost lata lecą, oczekiwania nam rosną.

Ford Kuga oferuje zdecydowanie więcej komfortu, a zwłaszcza przestrzeni niż odpowiadający jej klasowo Focus. Jest to jednak okupione nieco wyższymi kosztami eksploatacji. Jeśli jednak nie pokonujemy rocznie dziesiątek tysięcy kilometrów koszty te mogą stać się łatwiejsze do akceptacji.

Pomimo jej obszernego wnętrza, nie powinniśmy mieć również większych problemów z zaparkowaniem Kugi w ciasnym miejskim parkingu, o czym miałem okazję się przekonać na własnej skórze. Gdyby tylko wszystkie auta naokoło miały w drzwiach systemy Door Edge Protector...

Za użyczenie auta dziękuję Pol-Motors z Wrocławia, autoryzowanemu przedstawicielowi Forda. Więcej zdjęć znajdziecie na Facebooku i Instagramie, a krótki film na Youtube.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz