środa, 7 września 2022

Nr 67: 2022 Jaguar F-Type Coupe P450 R-Dynamic Black RWD

Tego nie da się powtórzyć

Wiosną 1961 roku, jak co roku o tej porze odbywał się salon samochodowy w Genewie. Jaguar przygotował na niego nie lada gratkę – premierę przyszłego najpiękniejszego auta świata, czyli kultowego E-Type. Przygotowywał tą premierę tak długo, że o mały włos nie zdążyłby na imprezę więc gotowe auto ekspozycyjne puścił w drogowy „wyścig z czasem” z Coventry do Genewy, w noc poprzedzającą rozpoczęcie salonu. Oczywiście wszystko się udało, a E-Type na trwałe zapisał się na liście kamieni milowych motoryzacji i odniósł sukces rynkowy w czasach swojej produkcji (1961-1975), a później stał się cenionym i pożądanym klasykiem.

Po E-Type nastąpiły dla Jaguara tłuste lata (i to dosłownie). XJS o barokowej sylwetce, który trafił na rynek tuż po kryzysie paliwowym nie odniósł sukcesu porównywalnego ze swoim poprzednikiem. Kolejne było XK8 i XK, które systematyczne zaczęły pozbywać się nadwagi, by w końcu wrócić do formy „fit & sexy” pod postacią zupełnie nowej konstrukcji, pierwszego Jaguara nowej ery, czyli F-Type.

Czym jest?

F-Type występuje w dwóch wersjach nadwoziowych, jako sportowe coupe i kabriolet. Swoją premierę miał na salonie samochodowym w Paryżu jesienią 2012 roku, a na rynku dostępny jest od roku 2013. Co ciekawe najpierw pokazano publiczności wersję cabrio, a dopiero potem odmianę zamkniętą. Z końcem 2019 roku F-Type przeszedł facelifting gruntownie zmieniający przednią partię jego nadwozia i nadający jej zdecydowanie agresywniejsze „spojrzenie”.

Zastanawiacie się zapewne, gdzie ulokować F-Type na tle konkurencji. Najprostszą odpowiedzią będzie: gdzieś pomiędzy Porsche 718 i 911, oraz Mercedesem SL. Generalnie jest on sportowym autem typu gran turismo, którego cena nawet w najzacniejszej konfiguracji nie sięgnie kwoty siedmiocyfrowej.

2. Jak wygląda?

Powiem tylko, że wygląda bosko! Trudno obecnie o bardziej seksowne auto od Jaga F-Type. Niska sylwetka z długą maską i przesuniętą do tyłu kabiną pasażerską. Szerokie nadwozie z zaoblonymi nadkolami z przodu i szerokimi biodrami z tyłu. Zmrużone kocie oczy z przodu kontrastują z ostrzej narysowanymi tylnymi światłami niejako wystającymi spod „parapetu” kryjącego w sobie odchylany spoiler (automatycznie i za naciśnięciem magicznego przycisku), a do tego cztery rury wydechowe nonszalancko wystające spod tylnego zderzaka. To auto po prostu nie może się nie podobać. Zwłaszcza to wąskie skrzydło ma swój urok, chociaż nie wszystkim może się ono przypaść do gustu przez swój rozmiar właśnie.



Za design F-Type odpowiada Ian Callum, który przez dwie dekady kierował biurem stylistycznym tej brytyjskiej marki. Jak już wspominałem dał on nowe tchnienie w płuca Jaguara i poniekąd odpowiada za renesans tej marki, która wydawać by się mogło zaczęła powoli dryfować na motoryzacyjną mieliznę.

W tym konkretnym egzemplarzu mamy pakiet Black, który cechuje się wykończeniem elementów nadwozia oraz logotypów i oznaczeń modelu w połyskującej czerni. Muszę przyznać, że ten błyszczący czarny grill robi duże wrażenie, a w połączeniu z kolorem Eiger Grey (notabene jednym z trzech dostępnych w wyposażeniu R-Dynamic Black) przywodzi na myśl rekina mordercę. Swoją drogą nie wiem czy wiecie, ale żarłacz biały wcale nie jest biały. To znaczy jest, ale tylko na brzuchu. Górna część jego ciała jest bowiem szara właśnie. Z dodatkowo przyciemnionymi szybami i czarnym jak kosmos opcjonalnym szklanym dachem robi to naprawdę piorunujące wrażenie. Cena dachu to 6 850 PLN, a dodatkowo przyciemniane szyby kosztują 3 170 PLN. Całości dopełniają czarne połyskujące felgi o rozmiarze 20 cali i wzorze 5039 Gloss Black, które są dedykowane do R-Dynamic Black.



Jakie konkretnie wymiary ma Jag F-Type Coupe? Długość nadwozia (vs Porsche 718 / Mercedes SL R232) to 4470 mm (4380 / 4705), rozstaw osi 2622 mm (2475 / 2700), szerokość z lusterkami 2042 mm (1978 / 2100), a wysokość 1311 mm (1295 / 1359). Masa własna angielskiego sportowca to 1781 kg, a dopuszczalna sięga 2050 kg.

3. Jakie ma wnętrze?

Wnętrze Jaguara oferuje równie dużo emocji, co jego nadwozie. Do auta się nie wsiada, do niego się wpada, a to po części przez stosunkowo szeroki próg (cóż, prawdziwe auta sportowe już tak mają). Fotele cudownie otulają kierowcę i pasażera, ale wcale nie są ciasne. Nic w tym aucie nie uwiera, wszystko jest takie, jakie byśmy po Jaguarze oczekiwali. Owszem, wnętrze jest przeznaczone tylko dla dwóch osób, ale takie właśnie to auto jest. Nie ma w nim półśrodków w stylu wąskiej półki za oparciami przednich foteli. On plus ona i basta. Dzieciaki zostają w domu.


Fotele Performance w skórze Windsor i kolorze Ebony z kontrastowymi przeszyciami Light Oyster możemy mieć w tym poziomie wyposażenia w standardzie. Podobnie jak welurową podsufitkę w tym samym kolorze i system audio Meridian Sound, ale tylko ten podstawowy. Wersja Surround kosztuje dodatkowe 23 090 PLN. Oczywiście zarówno fotele, jak i kierownica oraz lusterka są elektrycznie regulowane (fotele w aż 12 kierunkach) z pamięcią ustawień.





Pakiet Cold Climate czyli podgrzewana kierownica i przednia szyba oraz dwustrefowa klimatyzacja to opcja wręcz obowiązkowa w naszych warunkach pogodowych. Co ciekawe cena takiego pakietu nie jest jakoś specjalnie oszałamiająca i wynosi 6 160 PLN. Od początku urzekły mnie i nadal czarują te wysuwające się nawiewy u szczytu konsoli środkowej, które są niczym światła w sportowych autach z lat 80-ych ubiegłego wieku. Niewątpliwie ma to swój urok.


Bagażnik ukryty pod długą i wąską klapą, której większość powierzchni zajmuje tylna szyba ma objętość 336 litrów wg VDA lub 509 wg DIN (co kto woli). Klapa podnosi się wysoko odkrywając stosunkowo płytki i wąski, ale za to długi bagażnik. Dla dwóch osób powinien on w zupełności wystarczyć. Za dopłatą 3 130 PLN pokrywa bagażnika może być sterowana elektrycznie. Co ciekawe, otwierając bagażnik, przy jego tylnej krawędzi znajdziemy... wlew płynu do spryskiwaczy. Lubicie takie niespodzianki? Ja bardzo.



4. Jak jeździ?

Pod długą maską F-Type znajduje się 5-litrowe V8 doładowane sprężarką mechaniczną o mocy 450 KM osiąganej przy 6 000 obr./min. i maksymalnym momencie obrotowym 580 Nm dostępnym od 2 000 do 5 000 obr./min. Współpracuje on z 8-biegową skrzynią automatyczną, która przekazuje napęd na tylne koła (AWD również jest w opcji). Za pomocą aluminiowych manetek na kolumnie kierownicy możemy sami decydować o wyborze biegu, oczywiście w trybie sekwencyjnym.


Układ napędowy daje autu solidnego kopa. Pierwszą setkę zobaczymy na liczniku po około 4,6 sekundy, a wskazówka prędkościomierza zatrzyma się dopiero w okolicach 285 km/h. Na konsoli środkowej, tuż obok dźwigni automatycznej skrzyni biegów znaleźć można przycisk z symbolem końcówek układu wydechowego. To włącznik aktywnego sportowego układu wydechowego, który w razie potrzeby potrafi dyskretnie ograniczyć pomrukiwania naszego drapieżnego kota.

A jak jeździ sportowy Jaguar pędzony na tył? Z jednej strony potrafi wyrwać kierownicę z dłoni i zarzucić tyłkiem, a z drugiej potrafi być łagodny jak baranek na parkingu pod centrum handlowym... wróć, operą. Nie będę oszukiwał, że przejechałem nim nie wiadomo ile, ale w ciągu dwugodzinnej przejażdżki polubiłem go na tyle, że w sumie mógłbym go używać na co dzień (ma ktoś wolne 600 000 PLN?). No może tylko wsiadanie i wysiadanie przy mojej posturze mogłoby sprawiać nieco problemów, ale jeśli nauczymy się pamiętać o tym, że próg w Jagu ma swoją szerokość, da się z tym nawet żyć.

Jaguar deklaruje, że zgodnie z WLTP średnie spalanie auta z tym napędem powinno zamknąć się w 10,5 l/100 km, co przy 70-litrowym zbiorniku zapewnia teoretyczny zasięg nawet do 650 kilometrów. Emisja CO2? Ekhm, gdzieś w granicach 250 g/km...

5. Podsumowując:

Jaguar F-Type to typowy Brytyjczyk. Dla kogoś, komu Porsche kojarzy się z niemiecką „Schinken”, Merc SL jest zbyt „dziadkowaty”, a bondowski Aston nie jest jeszcze osiągalny lub jest zbyteczną ekstrawagancją, auto z głową drapieżnego kota na atrapie może okazać się idealnym rozwiązaniem.

Jak już wspomniałem, prezentowana specyfikacja warta jest około 600 000 PLN. Co prawda za nieco ponad połowę tej kwoty można stać się właścicielem bazowego 2,0 R4, ale jeśli komuś zależy na jednym z ostatnich prawdziwych V8 na Starym Kontynencie, ten na pewno znajdzie brakujące 300 000 PLN.

Polubiłem to auto. Wydaje być się z jednej strony niesztampowym wyborem, a z drugiej nie musi on zrujnować budżetu prawdziwego miłośnika motoryzacji, który szuka auta dla siebie, no może siebie i swojej drugiej połowy.

Samochód mogłem poznać podczas F-Type Roadshow w Jaguar Karlik, partnera JLR z podpoznańskiego Baranowa. Co ciekawe ten konkretny egzemplarz wziął udział w charytatywnym evencie Positiveways 2022. Więcej zdjęć znajdziecie na Facebooku i Instagramie, a krótką prezentację filmową na YouTube.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz