czwartek, 3 września 2020

Nr 38: 2007 Kia cee'd 1,4 DOHC Optimum

1. Czym jest?

Cee'd był zapowiadany jako prawdziwa rewolucja i był pierwszym modelem koreańskiej marki, który został zaprojektowany w Europie z myślą o europejskich rynkach. Europejskie centrum rozwojowe Kia zlokalizowano w Rüsselsheim nieopodal Frankfurtu nad Menem, czyli w macierzystym mieście Opla. Bliźniaczą konstrukcją do cee'd jest Hyundai i30. Co ciekawe to on w zamyśle producenta miał pełnić funkcję „prestiżową”, a cee'd miał być bardziej „plebejskim” autem. Cee'd był i nadal jest produkowany w słowackiej Żylinie, czyli naprawdę jest to auto zaprojektowane, produkowane i przeznaczone na rynki Starego Kontynentu.

Aha, no i swego czasu Kia cee'd pierwszej generacji (po liftingu) była nawet samochodem za rozsądną cenę w kultowym już programie „Top Gear”, gdzie na torze testowym dosiadały jej zapraszane gwiazdy showbiznesu.

2. Jak wygląda?

Nijak. To auto po prostu ginie w tłumie, co wbrew pozorom może być jego zaletą. Z drugiej jednak strony cee'd jest zaprojektowany schludnie, a jego linie są miłe dla oka. W porównaniu do innych przedstawicieli segmentu C z tego okresu (początek pierwszej dekady XXI wieku) wyróżnia się ona spójnością designu i swego rodzaju gładkością poprowadzenia linii nadwozia bez żadnych specjalnych, często na siłę dodawanych udziwnień i załamań.


Stosunkowo duża wysokość auta była w owym czasie popularna wśród kompaktów (patrz Fiat Stilo 5d, czy Honda Civic siódmej generacji, również w wersji 5d). O ile pierwszy cee'd możę nieco przegrywać z ówczesnymi konkurentami jeśli chodzi o długość nadwozia (4235 mm), to nadrabia wspomnianą wcześniej wysokością i szerokością, przez co jej wnętrze cee'd naprawdę obszerne. Warto również wspomnieć, że Kia wzorem konkurentów również wybrała „usportowienie” wersji 3d swojego kompaktowego auta, plasując ją gdzieś pomiędzy hatchbackiem i małym coupe, a ponadto odróżniając nazwą pro_cee'd.


Wyposażenie Optimum, z którym skonfigurowano nasz egzemplarz można rozpoznać z zewnątrz między innymi po klamkach i lusterkach lakierowanych w kolorze nadwozia, halogenach w zderzaku przednim, czy też 16 calowych alufelgach. Nota bene wspomniane lusterka boczne są bardzo duże, co zdecydowanie ułatwia kierującemu obserwację otoczenia za samochodem. Niestety wraz z faceliftingiem lusterka te wysmuklały i zapewne straciły nieco ze swej funkcjonalności.

3. Jakie ma wnętrze?

Optimum to trzeci z czterech poziomów wyposażenia (wyżej było tylko Optimum Plus). Jeśli chodzi o to w jego skład wchodzą między innymi: centralny zamek sterowany pilotem, wszystkie szyby i lusterka boczne sterowane elektrycznie, całkiem fajne audio z wejściem AUX i USB, komputer pokładowy, sterowanie radiem i komputerem w kierownicy, sześć poduszek powietrznych, czy też manualnie sterowana klimatyzacja.



Miłym elementem konfiguracji naszego auta jest dwukolorowa deska rozdzielcza. Jej dolna jasna część rozświetla wnętrze i sprawia wrażenie, że jest ono jeszcze większe niż w rzeczywistości. Jasnoszary kolor zastosowano również w boczkach drzwiowych i wykończeniu słupków, co razem sprawia wrażenie dużej spójności w stylistyce wnętrza. Dodatkowym smaczkiem jest wykończenie konsoli środkowej ze srebrnymi wstawkami i jej delikatne zwrócenie w stronę kierowcy. To lubię. Natomiast wyświetlacze w zegarach i na szczycie konsoli środkowej mające pomarańczowe tło mogą w nocy nieco męczyć niektórych kierowców.


Bagażnik może i nie zachwyca swoją pojemnością, ma bowiem tylko 340 litrów, ale za to nadrabia swoją ustawnością i tym, że bardzo łatwo możemy go powiększyć składając dzielone oparcie tylnej kanapy. Pomiędzy oparciem i siedziskiem kanapy znajdziemy także dwa rygle do mocowania fotelików z systemem Isofix.

4. Jak jeździ?

16-zaworowy silnik 1,4 DOHC o mocy 109 KM osiąga maksymalny moment obrotowy 137 Nm. Dane fabryczne mówią o nieco ponad 11,5 sekundy, które auto potrzebuje do osiągnięcia prędkości 100 km/h i maksymalnej prędkości na poziomie blisko 190 km/h. Może gdyby auto miało sześciobiegową skrzynię biegów byłoby to bardziej realne, ale z „piątką” nawet nie próbowałbym zbliżać się do tej granicy. Oczywiście na autostradzie cee'd spokojnie utrzyma „prawilne” 140 km/h, jednak powyżej tej prędkości jazda może stać się mniej komfortowa, zwłaszcza dla uszu podróżujących autem ludzi.

Co ciekawe przy przebiegu 136 tysięcy kilometrów wymiany wymagało sprzęgło. Z tego co wyczytałem w internecie jest to jedna z przypadłości tego auta, a egzemplarze używane głównie w mieście mogą wymagać wymiany sprzęgła już przy 100 000 kilometrów przebiegu. Drugim TTTM (ten typ tak ma) to szarpanie przy powolnej jeździe (tak zwanym pełzaniu) na przykład w korku, co w tym wypadku niekoniecznie musi świadczyć o słabych umiejętnościach kierowcy.

Należy się również przyzwyczaić do tego, że cee'd na 16 calowych alufelgach jest stosunkowo twardo zawieszony. Być może standardowe koła stalowe o średnicy 15 cali z bardziej „balonowymi” oponami nieco poprawiają sytuację, ale ogólnie jest twardo. Oczywiście nie znaczy to, że auto całe trzeszczy pokonując progi zwalniające, ale na nagłych poprzecznych nierównościach drogi zamiast przyjemnego bujania da się wyczuć twarde dobicie.

5. Bonus, czyli koszta:

Kią cee'd w 22,5 miesiąca pokonaliśmy dokładnie 14 650 kilometrów, czyli jakieś 650 kilometrów miesięcznie. W tym czasie tankowaliśmy ją 75 razy (jak to bywa głównie za 50 lub 100 zł) i uzyskaliśmy średnie spalanie 8,8 lita benzyny na sto kilometrów. Wydawać by się mogło, że to stosunkowo dużo, ale biorąc pod uwagę, że większość przebiegu to kilkukilometrowe odcinki pokonywane w czasie porannego i popołudniowego szczytu komunikacyjnego wynik ten nie wydaje się już taki dziwny.

Średni koszt paliwa z wymienionego wyżej okresu to 4,94 PLN za litr, więc całkowity koszt paliwa to 5 570 PLN, co daje 49% wszystkich kosztów utrzymania auta.

Na drugim miejscu są koszty, które trzeba ponieść bez względu na to, czy auto używamy, czy też nie. Dwa pakiety ubezpieczenia OC / NNW / Assistance i jeden przegląd rejestracyjny kosztowały 1 370 PLN (12% kosztów utrzymania).

Dalej mamy już typowo koszty mechanicznych ingerencji w auto. 1 120 PLN (10%) to koszt części mechanicznych i płynów eksploatacyjnych: zestaw sprzęgła wraz z dwoma łącznikami stabilizatora, komplet filtrów i świec oraz 10 litrów oleju (2 wymiany).

Ponieważ obecnie koszty pracy ludzkiej są przynajmniej takie same jak materiałów, to na czwartym miejscu mamy 1 010 PLN (9%), które za swoją pracę zainkasowali mechanicy (i wcale nie mam tu na myśli naprawy w ASO, ale nie byli to również tak zwani „grzebkowie garażowi”).

980 PLN kosztował komplet nowych opon całorocznych Matador MP62 All Weather 205/55R16. To również jakieś 9% całkowitych kosztów użytkowania opisywanego auta.


Do nie do końca potrzebnych kosztów doliczam przyciemnienie tylnych szyb. Widoczne na zdjęciu przyciemnienie na poziomie 25% zostało wykonane w profesjonalnym zakładzie i kosztowało równe 500 PLN (4%).

450 PLN (4%) to koszt naprawy blacharskiej tylnego prawego progu. Progi te są niestety bardzo narażone na korozję w związku z ich obstukiwaniem przez wypadające spod kół. Dlatego też niezwykle ważne jest wyklejenie tych profili przeźroczystą folią zabezpieczającą.

Na tak zwaną drobnicę wydano 325 zł (3%): zimowe dywaniki gumowe, wykładzina bagażnika z tworzywa sztucznego z rantem, żarówki, zapachy, gaśnica i kamizelka odblaskowa oraz ramię tylnej wycieraczki i zaślepki rynienek dachowych (bo komuś się „przydały”).

Na pielęgnację, czyli mycie i odkurzanie wydaliśmy w tym czasie 120 PLN (1%).

Wszystkie wymienione wyżej składniki dają w sumie kwotę 11 435 PLN i to bez utraty wartości. Czyli średnio miesięcznie Kia cee'd kosztowała nas jak dotąd 510 PLN (wraz z paliwem), a każde przejechane 100 kilometrów to koszt 78 PLN. Z przewidywaną utratą wartości na poziomie 6 000 PLN dałoby nam to 777 PLN miesięcznie lub 119 PLN za 100 km.

6. Podsumowując:

Dlaczego kupiliśmy cee'd'a szukając drugiego auta do domu? W sumie to nie wiem, bo na początku nie braliśmy żadnej konkretnej marki i modelu pod uwagę. Stawialiśmy bowiem na konkretne wymagania: pięcioro drzwi, przestronne wnętrze przy stosunkowo kompaktowych wymiarach (wiadomo, auto do miasta), klimatyzacja, silnik benzynowy i manualna skrzynia biegów (to akurat nie mój wybór). No i moc miała oscylować w okolicach 100 koni mechanicznych, żeby „to” jakoś spod świateł ruszało.

Zanim skupiliśmy się na cee'd oglądaliśmy różne wynalazki, jak na przykład Skodę Roomster (za słabe silnik do wielkości auta) czy chociażby Toyotę Urban Cruiser (spotkanie drugiej takiej na ulicy to jak wygranie piątki w totka). Koniec końców trafiliśmy jednak na Kię cee'd i okazało się, że to było to auto. Po obejrzeniu kilku egzemplarzy (także w wersji SW) trafiliśmy w końcu na nasze „sreberko” i póki co raczej nie narzekamy. Jest i spełnia swoje funkcje, a do tego nie razi w oczy topornością nadwozia i wnętrza, więc chyba o to w tym wszystkim chodziło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz