1. Czym jest?
Tak się złożyło, ze miałem niedawno okazję poznać bliżej wyrośniętą wersję obecnie produkowanego Scenica od Renault. Może i nie było to zbyt długie spotkanie, ale pozwoliło mi ono wyrobić sobie zdanie o tym aucie, a którym chciałbym się krótko z Wami podzielić.
Jest to już czwarta generacja kompaktowego minivana, który już od drugiego wydania występuje również w przedłużonej wersji. Scenic był pierwszym europejskim reprezentantem kompaktowych minivanów i w swojej pierwszej edycji był niczym innym jak wyciągniętym w górę hatchbackiem. Co ciekawe początkowo miał on zastąpić wersję kombi. Wkrótce jednak samo renault wycofało się z tej deklaracji dodając do portfolio standardowego "wagona".
Obecny Scenic "pożeglował" nieco w kierunku tak modnych obecnie crossoverów. Może nie aż tak, jak większy Espace, ale i po nim widać chylący się ku końcowi okres minivanów, jakie znaliśmy do tej pory.
2. Jak wygląda?
Pierwsze wrażenie: "ale fajne jajeczko". Nie będę ukrywał, że stylistyka Renault od zawsze ma w sobie to "coś". Te auta zwyczajnie mogą się podobać, chociaż obecnie już niczym specjalnym nie szokują.
Wspomniany wcześniej rozkrok między minivanem i crossoverem podkreślają w Grand Scenic 20 calowe felgi aluminiowe z elementami z tworzywa sztucznego, których nazwa brzmi: Exception Aerodesign. Do tego mamy dwukolorowe nadwozie, w którym czarny dach kontrastuje ze srebrnym kolorem dolnych partii nadwozia oraz czarne obudowy bocznych lusterek, z których… schodziła już warstwa lakieru bezbarwnego (czyżby efekt nieumiejętnego mycie serwisówki?).
Efekt nadmuchania nadwozia skutkuje niestety gabarytami trudnymi do ocenienia z wnętrza. Na szczęście z przodu i z tyłu mamy czujniki asystenta parkowania (niestety bez kamery). Daleko wysunięta do przodu szyba daje wrażenie przesadnej przestrzeni, a jej mycie od środka byłoby idealną karą dla kogoś, kto naprawdę na nią zasłużył.
3. Jakie ma wnętrze?
Przestronne, zwłaszcza z przodu. Widać to po wymiarach wewnętrznych, jeśli je porównamy z Megane Grandtour, czyli wersją kombi kompaktowego Renault. Wysokość od siedziska przednich foteli do podsufitki jest o około 5 cm większa w Scenicu. Odległość między oparciem przednich foteli, a tylną kanapą to kolejne 4 cm więcej przestrzeni. Szerokość wnętrza z przodu jest o jakieś 3,5 cm (na wysokości słupka B nawet o 5 cm) większa względem odmiany kombi, a z tyłu mamy szerokość większą o nawet 6,5 cm (na wysokości słupka C jednak tylko jakieś 2cm). Mocniej zwężające się ku tyłowi nadwozie potwierdza również szerokość wewnętrzna bagażnika pomiędzy nadkolami, która w minivanie jest o ponad 1,5 cm mniejsza niż w kombi. Sam bagażnik ma zaś długość większą o 12 cm niż w Grandtour (bez złożonej tylnej kanapy), ale za to wysokość załadunku jest o prawie 9 cm wyższa. Efektem tego jest zastanawiający fakt, że pokrywa bagażnika w minivanie otwiera się tylko o 3,5 cm wyżej niż w kombi. Gwoli ścisłości dodam tylko, że nie mierzyłem tych wszystkich wymiarów sam, a porównałem dane dostępne w oficjalnych materiałach producenta.
Jak to w minivanach, wsiadanie jest bardziej komfortowe, ponieważ nie wymaga przysiadu, dzięki czemu jest o wiele przyjaźniejsze z punktu widzenia ergonomii. Niemniej jednak ze względu na wysoko położoną podłogę nie odczuwa się wrażenia siedzenia na stołku. Na plus zaliczam to, że obrys drzwi zakrywa progi, tak jak ma to miejsce w typowych SUV-ach. Zapobiega to brudzeniu sobie nogawek o wspomniane progi podczas wysiadania z auta, którego zwłaszcza u niższych osób nie udałoby się uniknąć.
We wnętrzu zastosowano teatralny układ foteli, czyli każdy kolejny rząd znajduje się nieco wyżej od wcześniejszego. Należy pamiętać, że Grand Scenic może być autem 7-miejscowym, gdyż za dodatkową opłatą możemy sobie zamówić dwa dodatkowe fotele w przestrzeni bagażnika.
Fotele i kanapę pokrywa tapicerka materiałowa połączona ze skórzanymi elementami. Oczywiście na wyposażeniu znajdziemy takie elementy jak: dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, elektrycznie sterowane szyby we wszystkich drzwiach, rolety szyb w drzwiach tylnych chowane w obudowie boczków drzwiowych, czy w końcu multimedialny system R-Link z niespełna 9-calowym ekranem dotykowym , bezkluczykowy dostęp do pojazdu Easy Access oraz bezkluczykowe uruchamianie silnika przyciskiem.
Siedząc za kierownicą miło zaskoczył mnie podłokietnik, który przesuwa się wraz z całą konsolą zabudowaną pomiędzy przednimi fotelami, odsłaniając dwa sprytnie schowane wcześniej cup holdery. Jest to jeden z elementów systemu nazwanego Easy Life, do którego należy również schowek w desce rozdzielczej po stronie pasażera w formie wysuwanej szuflady otwierającej się automatycznie pod dotykiem. Do elementów systemu One Touch należało zaś składanie oparcia tylnej kanapy jednym ruchem, który można przypadkowo wykonać wysiadając z auta i hacząc elementem ubioru o wystające cięgno. Ja tak zrobiłem.
4. Jak jeździ?
Jak już wspominałem silnik ożywa po naciśnięciu przycisku „Start”, a pod maską tego konkretnego egzemplarza zainstalowano silnik wysokoprężny o pojemności 1,6 litra, który osiąga moc 130 KM i współdziała z manualną 6-biegową przekładnią.
Trzeba przyznać, że nie porywa on dynamiką. Co prawda nie jest źle, ale 130 KM to odrobinę za mało jak na gabaryty tego auta. Normalne, aczkolwiek bez specjalnego oszczędzania użytkowanie skutkowało zużyciem oleju napędowego na poziomie 7,7 litra na sto kilometrów. Myślę, że stosując się do zasad Eco Drivingu spokojnie z litr można by z tego jeszcze urwać.
Podczas jazdy kierowcę wspomaga cała rzesza elektronicznych asystentów: aktywny tempomat (ACC), system utrzymania pasa ruchu (LKA) i rozpoznawanie znaków drogowych, czy też monitorowanie utrzymywania bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu (DW). Na postoju zaś do gry wchodzi automatyczny elektrohydrauliczny hamulec postojowy, który do wysoko poprowadzonej konsoli środkowej Scenica po prostu pasuje.
5. Podsumowując:
W chwili obecnej (jesień 2020) krótkiego Scenica nie ma w polskim konfiguratorze, a Grand startuje cenowo od niespełna 97 000 PLN (Zen) i występuje tylko w dwóch standardach wyposażenie (drugą jest Intens kosztujące od 105 000 PLN). Diesel (obecnie 1,8 o mocy 150 KM) z 6-biegowym manualem podnosi cenę o 10 000 PLN. Dwukolorowe nadwozie kosztuje ekstra 1 000 PLN, a kolor inny niż biały 2 300 PLN. Wymienione wcześniej systemy bezpieczeństwa aktywnego w ramach pakietu Technologies Premium kosztują 2 500 PLN. Relingi dachowe 1 000 PLN. Rolety w tylnej parze drzwi to dodatkowe 350 PLN, a dodatkowe dwa fotele w trzecim rzędzie 4 000 PLN. Aha, no i jeśli przykładacie duża wagę do jakości dźwięku systemu multimedialnego to możecie sobie domówić za 3 000 PLN Bose Surround System.
Suma summarum za pokazane na zdjęciach auto trzeba zapłacić blisko 130 000 PLN. Czy to dużo musicie ocenić sami. Na pewno Grand Scenic jest w chwili obecnej najlepszą propozycją na auto rodzinne z rombem na masce. Owszem, jest jeszcze większy Espace, ale w chwili obecnej myślę, że nie sprawdziłby się on w tej roli tak dobrze jak duży, czy może raczej dłuższy Scenic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz