Electric Kingdom
Elektryczna przyszłość motoryzacji jeszcze do niedawna mogła kojarzyć się głównie z wózkami golfowymi lub jajowatymi „toczydełkami” rodem z filmów science fiction. Dopiero Tesla pokazała, że auto elektryczne może wyglądać jak zwykły samochód, dawać prawdziwą frajdę z jazdy, a w wielu aspektach być wręcz lepsze od auta z klasycznym napędem spalinowym. Niewątpliwy sukces jaki osiągnęła Tesla był i nadal jest solą w oku innych producentów, zwłaszcza tych z długimi tradycjami w produkcji samochodów.
Jeśli chodzi o marki wywodzące się ze starego kontynentu, to dopiero niedawno pojawili się pierwsi gracze, którzy mogą stanąć do rywalizacji z Teslą S. Na pewno do tego grona zaliczyć możemy Mercedesa EQS i EQE oraz... Audi e-tron GT, o którym chciałbym właśnie nieco więcej napisać.
1. Czym jest?
Audi e-tron GT to drugie w pełni elektryczne i póki co flagowe bezemisyjne auto producenta z Ingolstadt. Jego wprowadzenie na rynek zapowiedziano pojazdem koncepcyjnym, który w zasadzie niewiele odbiegał stylistyką od auta produkcyjnego i został pokazany już pod koniec 2018 roku. Dwa lata później zaprezentowano finalną wersję tego czterodrzwiowego Gran Turismo, które technicznie jest bliźniaczą konstrukcją z Porsche Taycanem.
Na chwilę obecną e-tron GT występuje tylko w jednej wersji nadwoziowej, podczas gdy Taycana możemy kupić zarówno jako sportowego sedana, jak i shooting brake Gran Turismo (także jako „uterenowionego” Crossa). Chodzą słuchy, że Taycan ma wkrótce zastąpić podobną w charakterze Panamerę, a z tego co wiem wynikami sprzedaży Taycan już ją pokonał. W 2021 roku pierwsze w pełni elektryczne Porsche sprzedało się w ilości o 25% większej niż klasyczna Panamera, wyprzedzając przy okazji sprzedaż kultowej 911-tki.
Wróćmy jednak do bohatera dzisiejszego odcinka, którym jest bardziej „plebejskie”, choć przez wielu uważane za ładniejsze Audi e-tron GT quattro. Jest ono produkowane w fabryce Böllinger Höfe w Heilbronn niedaleko Stuttgartu, razem z kultowym już Iron Manem, czyli supersportowym modelem R8. Fabryka ta szczyci się zastosowaniem wysokich standardów ekologicznych i najnowszych rozwiązań w zakresie automatyzacji procesów produkcyjnych.
2. Jak wygląda?
Projektując pierwsze generacje modeli elektrycznych, które w zamyśle mają wkrótce przerodzić się w cały typoszereg aut oferowanych równolegle ze spalinowymi odmianami, należy z jednaj strony zachować cechy przynależności do marki, a z drugiej dodać coś, co jednoznacznie wyróżni elektryczne warianty od rodzeństwa z konwencjonalnymi rodzajami napędu. Jednocześnie zastosowanie elektrycznego napędu zniosło designerom wiele ograniczeń, przez co auta te mogą mieć naprawdę fantastyczne kształty przypominając swoimi liniami concept cary sprzed raptem kilku, czy może kilkunastu lat.
Wygląd to bardzo mocna strona e-trona GT. Warto wspomnieć, że za projekt jego nadwozia odpowiada nasz rodak Parys Cybulski, który wcześniej stylizował wygląd obecnej generacji Audi A6. Może właśnie dzięki temu udało się zaprojektować ciekawie wyglądającego sedana o ewidentnie sportowym charakterze, który już na pierwszy rzut oka mówi nam, że pochodzi z rodziny Audi i aż trudno uwierzyć, że pod maską... znajdziemy dodatkową przestrzeń bagażową , czyli tak zwany frunk.
E-tron GT nie jest autem małym. Ma blisko 5 metrów długości (4989 mm), dwa metry szerokości (1964 mm bez lusterek) i raptem 1,4 metra wysokości (1413 mm). Jego rozstaw osi to aż 2898 mm, ale manewrowanie w ciasnych miejscach znacząco ułatwiają skrętne tylne koła, które są elementem dodatkowego pakietu Dynamic.
Auto stoi w oryginale na 19-calowych felgach, ale prezentowany egzemplarz wyposażono w opcjonalne i bodajże najdroższe (+ 17 420 PLN), 21-calowe alufelgi Konkav o nazwijmy to ekonomiczno-futurystycznym wzorze, które bardzo ładnie spasowały się z bielą auta demonstracyjnego. W tym wypadku kolor to jednak przejaw czystego pragmatyzmu ponieważ biały Ibis jest jedynym kolorem, który nie wymaga obecnie dopłaty. Czyżby czasy, gdy biały był kolorem prestiżowym, za który wołano sowitej dopłaty odeszły już do historii? Na to wygląda.
Z bielą nadwozia wręcz rasowo kontrastuje pakiet optyczny Czerń plus, którego cechą są połyskujące czernią elementy nadwozia: obramowanie singleframe, znaczki i logo Audi, dolne części zderzaków wraz z dyfuzorami oraz listwy biegnące wzdłuż progów nadwozia. Wraz z lakierowanymi na czarno lusterkami kosztuje to dodatkowe 8 250 PLN i moim zdaniem jest warte dodania do listy opcji. Co ciekawe zachowanie Audi singleframe w kolorze reszty nadwozia kosztuje 1 750 PLN ponieważ w standardzie ma ona kolor szary Hekla. Ostatnimi czarnymi elementami widocznymi w nadwoziu opisywanego auta jest szklany dach panoramiczny, który otrzymujemy w standardzie i przyciemnione tylne szyby wymagające dopłaty 2 240 PLN.
Wracając jeszcze do felg, to 21 cali średnicy zestawiono z 9,5-calami szerokości z przodu i aż 10,5-calami z tyłu. Osadzone na nich opony mają odpowiednio 265 i 305 mm szerokości. Cieszyć może fakt, że w tego typu aucie projektanci nie postradali zmysłów i nie zaoferował opon o szerokości kilkunastu centymetrów.
Oświetlenie zewnętrzne to oczywiście full LED-y, a za dopłatą mogą to być LED-y matrycowe, również z laserowymi światłami drogowymi znanymi chociażby ze wspomnianej już R8-ki.
3. Jakie ma wnętrze?
Do e-trona GT się nie wsiada, do niego się wpada. Nie będzie w tym przesady jeśli napiszę, że wsiada się do niego niczym do rasowego auta sportowego. Jest nisko, płasko i stosunkowo ciasno gdyż fotele bardzo fajnie otulają ciało kierowcy i pasażerów. Co prawda w czasie jazdy nie odczuwa się tego jako negatyw, ale wsiadanie i wysiadanie wymaga nieco kondycji i zdecydowanie mniejszego brzucha niż ten, którym obdarzyła mnie natura.
Generalnie wnętrze utrzymane jest w czarnej tonacji, wliczając w to podsufitkę. Jeśli chodzi o materiały to możemy wybierać między tkaniną, mikrofibrą, skórą ekologiczną i naturalną Nappa. Z założenia jednak, jako ekologiczne i jednocześnie luksusowe auto, e-tron GT quattro może poszczycić się mianem „leather free interior”, wciąż pozostając jednak samochodem luksusowym w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie wiem czy wiecie, ale do wyprodukowania materiału Kaskade potrzebnego na jeden fotel zużytych zostaje 119 butelek PET odzyskanych drogą recyklingu.
Fotele przednie są regulowane przynajmniej w 8 kierunkach, a o komfort podróżujących dba trzystrefowa automatyczna klimatyzacja, którą otrzymujemy już w standardzie. Zimą zaś ogrzeje nas pompa ciepła, wykorzystująca do tego celu ciepło odbierane z układu chłodzenia baterii, co pozwala zredukować dodatkowy pobór energii o tej niesprzyjającej elektrykom porze.
Mimo iż na tylnej kanapie mamy trzy zagłówki, to po wyprofilowaniu siedzisk i oparć ewidentnie widać, że podróżować tam powinny jedynie dwie osoby.
Jeśli chodzi o elektroniczne „wspomagacze” to nie będę wymieniał tutaj wszystkiego, a ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że e-tron GT ma lub może mieć w zasadzie wszystko: kamery 360 stopni, radary średniego i długiego zasięgu, sensory ultrasoniczne, kamerę night vision i co tylko dusza zapragnie. Zamiast zegarów przed oczami kierowcy znajduje się Audi Virtual Cockpit z ekranem o przekątnej 12,3 cala, z centralny ekran dotykowy systemu MMI ma rozmiar 10,1 cala.
W Audi e-tron GT quattro mamy aż dwa bagażniki. Klasyczny z tyłu ma pojemność 405 litrów i jest płytki ze względu na umieszczoną pod podłogą instalacją elektryczną. Drugi zaś znajdziemy z przodu i ma on pojemność 85 litrów, więc walizka kabinowa spokojnie powinna się w nim zmieścić.
Teraz ciekawostka – czy wiecie może, w jaki sposób otwiera się przednią pokrywę? Nie? Ja Wam tego nie powiem. Odwiedźcie najbliższego partnera Audi i spróbujcie znaleźć to bez korzystania z podpowiedzi obsługi salonu i szukania w internecie. Zabawa gwarantowana.
4. Jak jeździ?
E-tron GT quattro jest w stanie osiągnąć prędkość 100 km/h w 4,1 sekundy i muszę przyznać, że to przyspieszenie po prostu się czuje. Miałem możliwość wypróbować auto nie tylko w mieście, ale również w ruchu autostradowym i powiem szczerze, że to jak ono przyspiesza praktycznie z każdej prędkości może postawić włosy na głowie nawet... łysemu.
To wszystko jest zasługą 350 kilowatowej „elektrowni” dającej moc równą w przeliczeniu 476 KM, a zwłaszcza generowanemu przez tą instalację maksymalnemu momentowi obrotowemu na poziomie 630 Nm, który jest dostępny w zasadzie na życzenie, co jest cechą charakterystyczną aut z elektrycznym napędem.
Prędkość maksymalna nie jest w e-tronie GT quattro ograniczona w żaden sposób, no może jedynie poza nieco większą wagą, która w przypadku tego auta sięga 2,2 tony. Mimo to „bazowy” e-tron GT jest w stanie rozpędzić się do prędkości ponad 250 km/h. Do wyboru mamy cztery tryby jazdy: comfort, efficiency (ograniczający v-max do 140 km/h), dynamic (czytaj sportowy) i individual. O łatwe i skuteczne zatrzymanie nie tylko szybkiego, ale i ciężkiego auta dba zaś ceramiczny układ hamulcowy, lub tak jak w przypadku opisywanego egzemplarza, hamulce karbidowe.
E-tron GT jeździ pewnie i wcale nie mam tu na myśli łatwego manewrowania dzięki systemowi skrętnych kół tylnych (o kąt do 2,8 stopnia). Nisko umieszczony środek ciężkości wynikający z rozłożenia baterii na całej powierzchni podłogi, prawie idealny rozkład mas 50:50, szeroko rozstawione koła i napęd quattro zapewniają autu stabilność niespotykaną w klasycznych samochodach sportowych. Co ciekawe napęd quattro realizowany jest przez dwa silniki elektryczne, po jednym na każdą z osi.
Jeśli chodzi o ładowanie to mamy do dyspozycji dwa gniazda, po jednym z każdej strony pojazdu, które umieszczono w przednich błotnikach. Dlaczego dwa? Ponieważ jedno obsługuje złącze AC, a drugie AC/DC. Zastosowana w aucie 800-voltowa technologia powinna w teorii zapewnić ładowanie prądem do 270 kW. Jeśli uda nam się pozyskać takie źródło ładowania, to prąd niezbędny do pokonania 100 kilometrów jesteśmy w stanie pobrać w czasie 5 minut, a pełne ładowanie (do 80% pojemności baterii) potrwa nieco ponad 22 minuty. Baterie litowo-jonowe, które zabudowano w podłodze posiadają rozbudowany system chłodzenia cieczą z czterema niezależnymi obiegami.
W celu redukcji oporów powietrza, które bezpośrednio przekładają się na zużycie energii elektrycznej, w e-tronie GT zastosowano aktywną aerodynamikę, w skład której wchodzi nie tylko automatycznie wysuwający się tylny spoiler, ale również samoczynnie otwierające się otwory w przednim zderzaku, specjalne profile felg aluminiowych i płaską podłogę, która zapobiega zawirowaniom powietrza opływającego auto od spodu. Za dopłatą możemy dostać również regulowane pneumatycznie adaptacyjne zawieszenie, które przy wyższych prędkościach obniża auto 2 cm.
Według WLTP zasięg powinien oscylować w granicach 487 kilometrów, ale biorąc pod uwagę fakt, że bateria o pojemności netto 85 kW oddawać będzie przy spokojnej jeździe jakieś 20 kWh na każde 100 kilometrów to bardziej realnym wynikiem wydają się okolice 400 kilometrów. Oczywiście jeśli nie będziemy sobie żałować (tak jak to miało miejsce podczas jazdach próbnych tego dnia), to zasięg może spaść nawet do 250 kilometrów, co jak łatwo policzyć przekłada się na zużycie energii >30 kWh na 100 kilometrów.
5. Podsumowując:
O tym jak ważny dla Audi jest e-tron GT może świadczyć fakt, że w konfiguratorze na stronie producenta jest on pozycjonowany na samej górze listy modeli. Wyjściowa cena e-trona GT to jakieś 450 kPLN (stan na połowę roku 2022), oczywiście wersja RS jest odpowiednio droższa.
Muszę przyznać, że taka elektromobilność to jest to. W początkowej fazie auta elektryczne powinny właśnie dawać jak najwięcej frajdy z jazdy przekonując do siebie zatwardziałych konserwatystów. Oczywiście nie uważam, żeby elektryfikacja wyparła silniki spalinowe w pełni i widzę przed nami wiele lat koegzystencji obu rodzajów napędu. Niemniej jednak nie będę miał nic przeciwko, jeśli amatorzy szybkiej i bezpiecznej jazdy będą mogli wybierać między bezszelestnymi elektrykami i ryczącymi V8-kami.
Audi e-tron GT quattro miałem okazję wypróbować na krótkiej trasie testowej podczas eventu z modelami Audi e-tron zorganizowanego przez Audi Centrum Wrocław.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz