Alfa Romeo wraca do gry w klasie mniejszych aut, prezentując duchowego następcę uroczego MiTo, oczywiście w nadwoziu crossovera, które obecnie stało się po prostu modne. Mowa tu o modelu Junior, którego statyczna prezentacja odbyła się niedawno u wrocławskiego partnera marki, firmie ADF Auto.
Nowa Alfa to crossover segmentu B, który ma konkurować na przykład z Lexusem LBX i... Audi A2, ale to już niedługo. Tak naprawdę więcej konkurentów nie widzę. Owszem, małych crossoverów nie brakuje, ale póki co wśród marek premium, czy nawet sub-premium są one wciąż rzadkością.
Co ciekawe, Junior do ostatniej chwili nosił dumną nazwę Milano (Mediolan), ale po ingerencji włoskiego rządu kierownictwo Alfy Romeo musiało naprędce zmienić przyklepaną już nazwę na inną, nie związaną z włoskim dziedzictwem. Dlaczego? Ponieważ Junior-Milano produkowany jest w Polsce, a konkretnie w fabryce w Tychach, z prostego powodu. Technicznie odpowiada on bowiem Fiatowi 600 i Jeepowi Avenger, które również powstają w tym samym miejscu. We wczesnej fazie spekulowano również nad użyciem nazwy Brennero, pochodzącej od włoskiej przełęczy i nawiązującej do większych modeli marki, którymi są Stelvio i Tonale. Patrząc obecnie na sytuację z nazwą Milano, prawdopodobnie Brennero również nie miałoby racji bytu.
Pomimo iż Junior dzieli swoją technikę ze wspomnianym już Fiatem i Jeepem, to stylistom udało się zachować indywidualny charakter każdego z tych aut. Prawdę mówiąc trudno nawet przypuszczać, że są one aż tak ze sobą spokrewnione ponieważ zarówno nadwozie, jego proporcje, a także wnętrze są całkowicie różne (może za wyjątkiem kilku przycisków w środku).
Tuż po prezentacji pierwszych oficjalnych zdjęć pojawiły się niezbyt pozytywne opinie i głosy przyrównujące Juniora do znanych już nam aut zdecydowanie mniej prestiżowych marek. Po zobaczeniu auta z bliska i na własne oczy muszę jednak przyznać, że zdjęcia nie oddają w pełni jego charakteru i na żywo stylistyka Juniora wygląda zdecydowanie lepiej. Interesująco wygląda tylna część auta z podciętym tyłem "coda tronca" i bumerangi tylnych świateł, które przywodzą mi na myśl Maserati 3200 GT.
Owszem, może nie znajdziemy w nim przednich i tylnych świateł nawiązujących do większych i starszych modeli Alfy Romeo, rejestracja wróciła na środek zderzaka (to podobno ze względów bezpieczeństwa), a „scudetto” przybrało bardziej nowoczesną formę (co ciekawe mamy dwa różne rodzaje jego wypełnienia, klasyczną Leggenda i modernistyczną Progresso), ale tak prawdę mówiąc, gdyby nie wprowadzono radykalnych zmian w języku stylistycznym obawiam się, że premiera Juniora przeszłaby bez echa i w zasadzie tylko prawdziwi „alfisti” zwróciliby uwagę na tą nowość.
Wymiary Juniora są zbliżone do wspomnianego już przeze mnie LBX-a od Lexusa. Długość to 4173 mm, szerokość 1781 mm, wysokość 1505 mm, a rozstaw osi 2560 mm. Masa własna auta waha się od 1380 do 1635 kg. Duża rozbieżność wynika z faktu, że Junior dostępny jest w wersji miękkiej hybrydy (Ibrida) i w pełni elektrycznej (Elettrica).
Pod maskę hybrydowej odmiany trafił 3-cylindrowy silnik VGT o pojemności 1,2 litra. Razem z elektrycznym wspomagaczem (48V, 21 kW) układ osiąga moc 136 KM i 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Prędkość maksymalna auta to 206 km/h, a czas przyspieszania 0-100 km/h wynosi 8,9 sekundy.
Elettrica z baterią o pojemności 54 kWh dostępna jest (a w zasadzie będzie) w dwóch odmianach. Słabsza o mocy 156 KM i maksymalnym momencie obrotowym 260 Nm przyspiesza do setki w 9 sekund. Silniejsza Veloce ma być wprowadzona na rynek nieco później. Jej moc sięga 280 KM, a maksymalny moment obrotowy 345 Nm. Veloce przyspieszy od 0 do 100 km/h w 6 sekund. Przewidywany zasięg w obu przypadkach przekracza nieznacznie 300 km. Elettrica jest również obniżona o 25 mm względem Ibridy i posiada mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu TorSen.
Wnętrze Juniora to prawdziwa petarda. Utrzymane w czerni i wykończone dobrymi materiałami powinno się spodobać purystom marki Alfa Romeo. Na desce rozdzielczej dostrzeżemy dwa duże ekrany, każdy o przekątnej 10,25 cala, a u podstawy foteli logo firmy Sabelt, dobrze znanej fanom rajdów z kubełkowych foteli i pasów bezpieczeństwa. Fotele to chyba najmocniejsza strona Juniora, zwłaszcza topowe Corsa, w które wyposażono prezentowany egzemplarz. Są one nie tylko piękne (ach te otwory pod plecami), ale i wygodne (przynajmniej siedząc w nich przez kilka minut), a do tego bardzo dobrze obejmują siedzącą w nim osobę. Niestety ich styl odbija się na miejscu dla pasażerów tylnej kanapy ponieważ silnie rozbudowane „plecy” mocno wnikają w przestrzeń dla kolan osób podróżujących za nami. Bagażnik Juniora pomieści 415 litrów, a w wersji elektrycznej o 15 litrów mniej.
Ceny nowej Alfy startują od 129 600 PLN za wersję Ibrida (Speciale + 10 000 PLN), do 173 200 za Elettrica (Speciale również + 10 000 PLN). Ceny topowej Veloce jeszcze nie znamy, pojawi się ona na rynku w późniejszym czasie.
Czym się różni wersja standardowa od Speciale? Na przykład 18. calowymi kołami (standard w Ibrida to 17”, Veloce zaś wyjedzie na 20”), matowymi wykończeniem wnętrza, czy też elektryczną regulacją foteli. Z elektronicznych rozwiązań, Junior zaoferuje nam wsparcie AI (ChatGPT) i wspomaganie jazdy na poziomie drugim.
Czy Alfa Romeo z nowym Juniorem złapie zatem nowy wiatr w żagle? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, zwłaszcza w momencie premiery tego auta. Na pewno jego kontrowersyjny design może z jednej strony zniechęcić część fanów marki, a z drugiej zachęcić nowych klientów do wstąpienia w ich szeregi.
Junior na pewno nie jest autem nijakim, czy mówiąc wprost nudnym, o co w dzisiejszych czasach nie jest wcale trudno trudniej. Ja osobiście kupuję jego środek, ale do wyglądu zewnętrznego muszę się jeszcze trochę przyzwyczaić. Na pewno widok Juniora nie powoduje odruchu odwrócenia głowy, a raczej przymrużenia oczu w celu wychwycenia detali i smaczków jego nadwozia, jak choćby dyskretne logo Biscione na słupku C. No i mam cichą nadzieję, że nadarzy się okazja żeby wypróbować go na krętych drogach Gór Sowich.
Więcej zdjęć z premiery nowej Alfy Romeo Junior w salonie ADF Auto we Wrocławiu znajdziecie na Facebooku i Instagramie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz