niedziela, 15 października 2023

Eventy: V Zlot EV Klub Polska

W ostatnią sobotę września wybraliśmy się w kolejny wspólny wypad z Bartkiem z portalu Na Prąd. Tym razem celem naszej “wyprawy” była Łódź i odbywający się tam piąty już zlot EV Klub Polska.

Oczywiście nie mogliśmy wybrać się na taką imprezę autem emitującym spaliny, więc padło na samochód, którego wyjątkowość dała nam pewność, że nie natrafimy na drugie takie nie tylko na samym zlocie, ale również na trasie do Łodzi i z powrotem. Konkretnie było to Subaru Solterra, pierwsze elektryczne auto z sześcioma gwiazdkami w logo. Jest to konstrukcja (nawet bardzo) bliźniacza do Toyoty bZ4X i patrząc na jej wygląd doszedłem do wniosku, że Subaru bardzo chciało zrobić z Toyoty Mustanga Mach-E. Jak im to wyszło oceńcie sami.

33 egzemplarze Solterry mają trafić wkrótce do “służby” w Polskich Parkach Narodowych. Jak się tam sprawdzą trudno powiedzieć, ale nie sądzę żeby służyły do jazdy w trudnym terenie i raczej skończą jako wozidła dla kierownictwa tychże organizacji.

Wracając do naszej podróży z Wrocławia (i okolic) do miasta Łodzi w centralnej Polsce, to odbyliśmy ją w trójkącie z Kią EV6 i Nissanem Leaf drugiej generacji. Jeśli oglądaliście najnowszy odcinek “Automaniaka” z Kornackim w Ioniqu 6, Mikiciukiem w Avengerze EV i Paczesiem w Megane E-Tech to mniej więcej podobnie wyglądała nasza droga. Jako że Leaf pokonał największy dystans to pierwsze ładowanie i miejsce zbiórki wypadło na “creepy chargerze” koło stacji Circle K w Słupi pod Bralinem. Ten punkt ładowania sieci GreenWay słynie z tego, że po zmroku jest tam ciemno jak w..., ale czas ładowania można sobie uprzyjemnić korzystając ze znajdującego się w zasięgu wzroku miejsca uciech cielesnych.

Po przywitaniu, krótkiej pogawędce i potwierdzeniu, że Leafowi wystarczy już prądu do Łodzi wyruszyliśmy w kierunku tego miasta, oczywiście korzystają z trasy S8, na której staliśmy się pogromcami ciężarówek. Dlaczego? Bo to jedyne auta, które udawało nam się wyprzedzić tak, żeby nie stracić szyku. W pewnym momencie zastanawiałem się nawet, czy jadącego w środku “liścia” nie wziąć na sztywny hol pomiędzy Subaru i EV6, tworząc w ten sposób 12-kołową EV-stonogę. Tak wiem, w czasie leniwego przemieszczania się po bezkresach wielkopolski i województwa łódzkiego przychodziły człowiekowi do głowy różne dziwne pomysły.

Kolejne przegrupowanie oraz doładowanie baterii i żołądków miało miejsce na ulicy Rokicińskiej przy wlocie do Łodzi od strony autostrady A1. Stacja ładowania znajduje się tam obok KFC, więc jest to miejsce często odwiedzane przez EV-podróżników. Tego dnia dało się zauważyć zwiększony ruch w tym miejscu, związany ze zlotem aut elektrycznych, na który właśnie podążaliśmy.

Pierwsza część zlotu miała miejsce na słynnej ulicy Piotrowskiej. Tego dnia zamieniła się ona w galerię elektryków, które skutecznie zapełniły obie strony tej ulicy pełniącej normalnie rolę deptaka. Ruch tego dnia regulowała straż miejska i policja, którzy dbali o porządek i względny ład w niecodziennym jak na to miejsce ruchu samochodowym.


Optymistyczne szacunki mówiły, że w zlocie wzięło udział około 200 samochodów elektrycznych. Te bardziej ostrożne wspominały o 100 takich autach, ale według moich kalkulacji na ulicy Piotrkowskiej pojawiło się i przez Łódź przejechało około 110 samochodów, a kolejne 10-12 czekało na zlotowiczów terenie Manufaktury, na zaaranżowanych stoiskach kilku partnerów wydarzenia: BMW Premium Arena, Cupra Zimny, Ford, Hyundai, Nio, Volvo, DPD i GreenWay.



Jeśli chodzi o przegląd marek elektryków biorących udział w zlocie to na łączną sumę (powtarzam, to tylko moje szacunki) 120 samochodów, jakieś 47 było Teslami we wszystkich ich odmianach (poza Roadsterem i Cybertruckiem oczywiście), z mocarnym Modelem S Plaid sterowanym wolantem, czy sześcioosobowej odmianie Modelu X włącznie.


Poza Teslą mogliśmy w Łodzi spotkać praktycznie cały przegląd naszego rynku samochodów elektrycznych: Audi Q4 e-tron i zupełnie nowy Q8 e-tron (demo od Audi Wrocław), BMW i4 i iX, Citroen e-C4, Cupra Born, Dacia Spring, Ford Mach-e i E-Transit, Hyndai Kona EV obu generacji, Ioniq 5 i Ioniq 6, Kia EV6 i Niro EV obu generacji, Lexus RZ (demo od Lexus Łódź), Mazda MX-30, Mercedes EQA, EQV (Adam on EVs) i eVito (DPD), Nissany Leaf obu generacji i Ariya, Opel Corsa-E i Mokka-E, Peugeot e-208, Porsche Taycan, Renault Zoe, “nasze” Subaru Solterra z bliźniaczą Toyotą bZ4X, Volkswagen ID.3 i ID.4 oraz 10 sztuk ID. Buzza, z czego osiem fantazyjnie oklejonych podstawiło Volkswagen Financial Services, czy w końcu Volvo XC40 Recharge od Volvo Cars Polska będące również w dziennikarskich rękach.



Z ciekawostek pojawiły się bliźniaki Mitsubishi i-MiEV / Peugeot iOn, Mercedes B-klasy W246 Electric Drive oraz “chińszczyzna” pod postacią Bayk-a, MG4 zza morza oraz premierowo Nio ET5 i EL7.



Czego zabrakło? Z pewnością elektrycznego Renault Megane E-Tech, premierowego Jeepa Avengera EV i względnie popularnych Fiatów 500e. Przydałby się jeszcze jakiś elektryczny Smart i może nieco większa reprezentacja rodziny EQ od Mercedesa. Sądziłem też, że poza Nio, spotkamy na rynku Manufaktury więcej ekspozycji chińskiej elektromobilności: Seresa, Maxusa, czy chociaż debiutującego w tym samym czasie luksusowego Hongqui.

Tuż po godzinie 12 kawalkada elektryków zgromadzona na ulicy Piotrkowskiej została wypuszczona na miasto, a celem “parady” stała się łódzka Manufaktura. O ile wjazd na ulicę Piotrkowską i pierwsza część statyczna zlotu były asekurowane przez służby porządkowe, o tyle w miasto zostaliśmy wypuszczeni na własne ryzyko. Nie ma się tutaj czemu dziwić bo prawdę powiedziawszy wypuszczenie w sobotnie południe skumulowanej kawalkady składającej się z setki pojazdów z zielonymi tablicami mogło skutecznie zniechęcić łodzian do elektrycznych wehikułów.

Organizatorzy przygotowali w miarę dokładną mapkę naszego przejazdu, ale mimo to i tak samozwańcze grupy elektryków rozpierzchły się nie tylko po samej trasie, ale i na bocznych ulicach, często podpowiadanych przez nawigacje jako skróty. Zadziałało tutaj stadne zachowanie lemingów mówiące, że jedziemy za liderem bez znaczenia czy obrał on właściwą drogę, czy raczej sprowadza nas na manowce. My na ten przykład zwiedziliśmy część łódzkich Bałut (w sumie Manufaktura leży na ich pograniczu), a dzięki obecności na pokładzie lokalnego przewodnika mogliśmy posłuchać kilku historii o tej części Łodzi i nie tylko.


Pomimo tego naszego “cruisingu” po gęsto zabudowanym blokowisku, po powrocie na właściwy trakt okazało się, że nie tylko my pomyliliśmy drogę i w zasadzie wylądowaliśmy w peletonie naszej kawalkady. Drugą “skuchę” zaliczyliśmy wjeżdżając na teren Manufaktury. Jak się okazało brama wjazdowa ma znaczenie i człowiek z ochrony strzeżący nie tego szlabanu dobitnie nas o tym poinformował. No cóż, nie pozostało nam nic innego jak objechać parking i przyatakować raz jeszcze, tym razem już właściwy wjazd na teren Manufaktury. O fakcie rozciągnięcia kolumny elektryków może świadczyć fakt, że do celu wciąż dotarliśmy jako jedni z pierwszych, a lokowanie zlotowiczów na głównym dziedzińcu tego rozległego centrum handlowego trwało jeszcze długo po tym, gdy ”nasze” Subaru zaparkowało pod koroną.



Wjazd na teren Manufaktury pilotowany był przez ochroniarza na Segwayu, który to brał pod swoje skrzydła po pięć aut i prowadził je wśród klienteli licznie odwiedzającej tego dnia to popularne w Łodzi miejsce. Tutaj mała uwaga do organizatorów, żeby przy kolejnej edycji wytyczyć barierkami specjalną drogę dla samochodów, bo przemieszczanie się autem wśród setek piechurów, którzy raczej nie spodziewają się tam aut, zwłaszcza takich, które przemieszczają się w bezszelestny sposób nie należało ani do przyjemnych, ani do bezpiecznych.

Jak już wspominałem, na zlocie pojawił się szeroki wachlarz samochodów o napędzie elektrycznym. W chwili obecnej praktycznie w każdym segmencie znajdziemy auta EV, a dobrym przykładem różnorodności mogło być postawienie obok siebie filigranowej Dacii Spring i monumentalnej Tesli Model X, czy “pojenie” baterii starego Leafa przez zupełną nowość, jaką jest Ioniq 6 od Hyundaia.




Sprytny zabieg zrobił Hyundai, zostawiając na samym środku przeznaczonego dla zlotowiczów miejsca nową Konę EV. Skutkowało to tym, że każdy zlotowicz po zaparkowaniu swojego auta, odruchowo spoglądał na tą nowość, a wiele osób pokusiło się o mały "walkaround" wokół tego Robocopa, co i ja uczyniłem.

Najczęściej odwiedzaną ekspozycją była prezentacja dwóch świeżo sprowadzonych przez Moje Nio modeli ET5 i EL7 wciąż mało znanej marki Nio, które dołączyły do prezentowanego już wcześniej w kręgach EV topowego ET7. Mam nadzieję napisać więcej o tych autach przy okazji relacji z trwającego właśnie Tour de Nio, więc tutaj pozostawię Wam tylko dwa zdjęcia tych bardzo ciekawych pojazdów z dalekich Chin.


Jeśli chodzi o przegląd pozostałych ekspozycji to Zimny zadbał o halloweenowe klimaty, prezentując swoją Cuprę Born w otoczeniu dyń, a Volvo Trucks zaskoczyło wielu pokazując w pełni elektryczny ciągnik siodłowy FH Electric z wyeksponowanym tym, co kryje się pod jego kabiną.




Wewnątrz galerii handlowej, tuż przy jej głównym wejściu zainstalowano scenę z miejscem dla publiczności, na której odbywały się panele dyskusyjne zaproszonych gości, a w rolę konferansjerki wcieliła się niezwodna Dagmara Kowalska, mocno związana z motoryzacją i jej elektrycznym obliczem.

O czym rozmawiano? W ciągu 4 godzin dyskusji poruszono takie tematy jak: najczęstsze usterki w samochodach elektrycznych, jak ładować auto elektryczne, czy auta elektryczne palą się częściej, czy dojadę elektrykiem na wakacje, po ilu latach trzeba wymienić baterię, czy w końcu e-rowery jako drugie auto. W związku z tym iż na zewnątrz czekało na nas całkiem sporo atrakcji i ciekawych aut do obejrzenia, a także była możliwość porozmawiania z ciekawymi ludźmi ze świata EV udało nam się wysłuchać tylko dwóch z wyżej wymienionych rozmów. Zlot EV Klub Polska relacjonowała telewizja TVN Turbo, a przygotowany materiał można było zobaczyć tuż po evencie w codziennym “Raporcie” tej stacji.

Podsumowując, czy warto było wybrać się na ten zlot? Na pewno był to miło spędzony dzień w fajnym towarzystwie. Myślę, że właśnie z tego względu lepiej było pojechać tam jako pasażer. Na miejscu miałem również spotkania kilku wcześniej poznanych osób oraz dalszego zgłębienia wiedzy o elektromobliności. Przynajmniej tej szerzonej przez użytkowników i fanów tego rodzaju transportu, a ci jak wiadomo potrafią być... ciekawymi osobami.

Więcej zdjęć z V Zlotu EV Klub Polska znajdziecie na Facebooku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz