wtorek, 12 lipca 2022

Eventy: Tasty Ride – Gold Rush

W pierwszą sobotę czerwca miał miejsce trzeci już w tym sezonie wyjazd ekipy Tasty Ride.

Tym razem partnerem, u którego odbyła się część statyczna przed startem podróży było Audi Centrum Wrocław z ulicy Karkonoskiej. Co prawda tym razem trasa nie wiodła przez Karkonosze, ale o niej napiszę więcej za chwilę.

Tego dnia w salonie Audi odbywał się dzień specjalny poświęcony autom elektrycznym więc każdy z uczestników mógł skorzystać z jazdy próbnej takimi modelami jak Q4 e-tron, e-tron i e-tron GT quattro. Oczywiście nie mogłem sobie odmówić przejechania się e-tronem GT (więcej tutaj), a na przystawkę zaproponowano mi przejażdżkę e-tronem Sportback, o którym napiszę co nieco w jednym z kolejnych artykułów.

Oczywiście mogliśmy również zapoznać się z pełną ofertą dostępnych w salonie modeli Audi, a w międzyczasie uraczono nas słodkim poczęstunkiem i kawą. W tym czasie na parkingu przed salonem zebrali się wszyscy uczestnicy wyjazdu, których auta odpowiednio „naznaczono” i około południa wyruszyliśmy kawalkadą w kierunku gór, które kolejny raz stały się celem naszej podróży.



Tym razem liczba uczestników zamknęła się w kilkunastu autach, co zdecydowanie wpłynęło na bardziej kameralny charakter wyjazdu. Co znalazło się w parku maszyn Tasty Ride - Gold Rush? Wśród aut warto wymienić znane już z wcześniejszych eventów Audi RS5 Sportback, Audi A5 Sportback, Audi TT Abt, MINI JCW GP, Lexusa LC 500, czy też Hondę Civic w pełni damskiej załogi. Wśród nowych aut znalazły się kapitalna GR Supra, Porsche 911 Carrera 4 GTS, Porsche Panamera 4S, Ford Mustang GT, czy też zielona żabka, czyli nowa Mokka. Konwojowi przewodził Jaguar F-Type Convertible wspierany przez powóz fotografów, którego rolę tym razem pełnił sprytny Fiat 500X.


Ruszyliśmy więc z Wrocławia w kierunku Świdnicy, a potem odbiliśmy na Dzierżoniów, gdzie po krótkim postoju na uzupełnienie zapasów paliwa i szybką szamkę skierowaliśmy się na Pieszyce. Pierwszym tasty etapem dnia były dwie kultowe wręcz dolnośląskie trasy. Pętla, którą pokonaliśmy wiodła przez Przełęcz Jugowską, Rzeczkę, Przełęcz Walimską i kończyła się również w Pieszycach. Trzeba przyznać, że obie przełęcze chyba nigdy się nam nie znudzą, a „korek”, który zrobiliśmy stając wzdłuż drogi tuż za Walimskimi Patelniami dało się zauważyć nawet na... Google Maps.



Drugi etap Tasty Ride – Gold Rush zakończyliśmy kolejną przerwą techniczną w Bielawie i udaliśmy się w zakręconą jak spaghetti trasę wiodącą przez Nową Rudę i Radków do Dusznik Zdrój. To właśnie na tym etapie czekały nas dwie niespodziewane „pułapki” na trasie, przez które grupa podzieliła się na trzy zespoły. Chociaż podróżowaliśmy różnymi trasami, to i tak wszyscy spotkaliśmy się na kolejnym „pit-stopie”, który tym razem zlokalizowano na stacji benzynowej w Dusznikach. To pogubienie się było nieplanowaną, ale niezwykle zabawną atrakcją tego dnia i chyba nikomu nie popsuło dopisującego tego dnia humoru.


Po krótkiej przerwie, trasą biegnącą z Dusznik wzdłuż czeskiej granicy, przez Spaloną i Bystrzycę Kłodzką dojechaliśmy do Czarnej Góry, gdzie nasze auta zaparkowały tuż obok parku maszyn odbywającej się w weekend eliminacji Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski sezonu 2022. Trzeba przyznać, że auta uczestników eventu wzbudziły niemałe zainteresowanie wśród fanów i spotterów znajdujących się na parkingu przed czarnogórskim resortem.


Z Czarnej Góry, wciąż jeszcze przygotowaną pod wyścigówki trasą odcinka Przełęcz Puchaczówka – Sienna ruszyliśmy do ostatniego etapu tej edycji Tasty Ride, który wiódł przez Stronie Śląskie i Lądek Zdrój do Złotego Stoku.


No i teraz pora na wyjaśnienie, skąd się wziął podtytyuł eventu Tasty Ride – Gold Rush. Otóż z jednej strony chodziło o metę, którą była kopalnia złota w Złotym Stoku właśnie, a z drugiej, przynajmniej w moim mniemaniu o fakt, że „pace carem” wyjazdu był Jag F-Type w matowo żółtej okleinie – takie złotko na kołach właśnie.




Zwieńczeniem wyjazdu było wspólne ognisko przygotowane w kopalni złota w Złotym Stoku, podczas którego wszyscy miło spędzili czas, mieli możliwość podzielenia się swoimi spostrzeżeniami i snucia planów na kolejne wspólne eskapady. Dodam tylko, że najbliższa będzie jednocześnie najdłuższą zarówno pod względem czasu, jak i dystansu. W sierpniu bowiem ekipa Tasty Ride wybiera się w Alpy.


Szlak Tasty Ride – Gold Rush miałem okazję pokonać pierwszy raz nie swoim autem i muszę przyznać, że był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Skorzystałem z oferty wypożyczalni www.project-car.pl i trasę liczącą około 350 km zrobiłem kapitalnym funcarem w postaci MINI John Cooper Works GP, o którym napisałem więcej w poprzednim artykule (więcej tutaj).


Pora teraz na plusy i minusy Tasty Ride – Gold Rush:

+ bardziej kameralna atmosfera,

+ kapitalni ludzie, z których duża część to „starzy wyjadacze”, jednocześnie szybko asymilujący „świeżaków”,

+ bardzo przyjemna trasa, ułożona nawet tak, że do „czekpointów” można było dotrzeć na różne sposoby,

+ kolejny raz udało się uniknąć wtórności trasy, co z każdym wyjazdem staje się coraz trudniejsze,

+ trasa unikała głównych dróg, jedynie dojazdówka do Świdnicy odbywała się krajówką,

+ udaje się coraz bliżej trzymać założonego harmonogramu i spóźnienie na metę wyniosło tym razem mniej niż 30 min,

- brak, no może prócz tej „suszarki” na 40-ce w Złotym Stoku, dosłownie kilkaset metrów przez metą...

Tak jak poprzednim razem, również teraz mału przegląd odnośniki do kont na Instagramie ekipy odpowiedzialnej za event.

Organizatorzy: @tastyridepl @czlowiekreklama @pablobios / @projectcarpl @berettowa / @_ev.girl_

Foto i video: @carrafal, @alexandradrozdz @zorzafilms / @wyzvid

Patronat: @autogrouppolska

Jeśli kogoś pominąłem (lub mam usunąć z listy) bądź popełniłem jakiś błąd w relacji proszę o informację, a natychmiast to poprawię.

Więcej zdjęć z Tasty Ride - Gold Rush znajdziecie na Facebooku i Instagramie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz