1. Czym jest?
Znacie syndrom srebrnej Astry G? Każde blokowisko w Polsce musi być przyozdobione przynajmniej jednym jej egzemplarzem. Taką też myśl miałem po zobaczeniu tego, co czekało na mnie na parkingu firmowym. Srebrna Astra J w wersji pięciodrzwiowej hatchback. Jako ciekawostkę dodam, że auto to było sprzedawane nie tylko w Europie, ale i w Chinach, pod znamienitą nazwą Buick Excelle XT. Była to również pierwsza generacja Astry produkowana całkowicie poza rodzimymi Niemcami, to jest w polskiej fabryce jeszcze wtedy GM w Gliwicach oraz w brytyjskim Ellesmere Port, jako Vauxhall oczywiście.
2. Jak wygląda?
Astra każdej generacji prezentuje nieco inny design. Nie zachowuje takiego samego „flow” jak to ma miejsce w przypadku odwiecznego rywala w postaci VW Golfa. Dla wielu jest to jej zaleta, zwłaszcza w porównaniu z wyżej wymienionym. Wielu osobą Astra po prostu podoba się bardziej. Z tym że nie „bardzo”, a „bardziej” niż inne kompakty. W generacji J obecnej na rynkach od roku 2009 do roku 2015 widać nawiązania do innych „przerośniętych” kompaktów tego okresu, jak na przykład Kia Cee’d, czy Peugeot 307/308. W moje ręce trafiła wersja po faceliftingu, który miał miejsce w 2012 roku. Niestety w mojej ocenie auto wygląda „po koreańsku”, ale jak już wspominałem, dla wielu może to być właśnie zaletą. Na pewno za Astrą J nikt się oglądać nie będzie. Nie przyciągniecie tym autem uwagi, więc mogę je polecić „tajniakom” i tym, którzy nie chcą „szczuć” sąsiadów swoim bogactwem.
3. Jakie ma wnętrze?
Samochód posiadał poziom wyposażenia Active, który tak naprawdę był bazowym w pewnym okresie produkcji tego auta i jako wersja „promocyjna” oferowała świetny stosunek ceny do wyposażenia. No i w sumie nie miałem żadnych większych zastrzeżeń co do wyposażenia tej Astry. Dodatkowo duża przestrzeń wewnątrz dała raczej pozytywny odbiór wnętrza. Całość zepsuł trochę marnej wielkości bagażnik, ale obecne kompakty tak mają. Muszę mieć, żeby można nadal oferować ich wersje kombi.
4. Jak jeździ?
Silnik 1,6 Twinport A16XER spełniający normę EU6 osiąga moc 115 KM i maksymalny moment obrotowy na poziomie 155 Nm. Nie są to złe wartości jak na „bazę”, zważywszy na to, że w ofercie był jeszcze słabszy 1,4 o mocy 100 KM. Niestety radość z jazdy psuła pięciobiegowa skrzynia zdecydowanie ograniczająca ten silnik. Według danych producenta auto powinno osiągnąć prędkość 100 km/h w około 12 sekund oraz osiągać blisko 190 km\h prędkości manualnej. Owszem, jest to możliwe, ale okupione niemiłym dla ucha dźwiękiem „piłowania” silnika i spalaniem w trybie autostradowym na poziomie około 8 litrów na każde pokonane 100 kilometrów.
Aha, dla tych którzy wciąż zastanawiają się o co chodzi z tym Twinport mogę powiedzieć, że jak z samej nazwy może się to kojarzyć chodzi o dwie pary „portek”. Krótsze na lato, a dłuższe na zimę. Przy mniejszych obrotach silnika powietrze dociera do cylindrów dłuższą „rurą”, a przy mocniejszym „butowaniu” krótszą. Ot i cała tajemnica.
5. Podsumowując:
W pamięci utkwił mi pewien mem ze zdjęciem pochodzącym z giełdy samochodowej, na którym to jeden z klientów stojący przy stoisku z używanymi częściami do samochodów pyta sprzedawcę: „Masz Pan coś do Opla?”, a on mu odpowiada: „Tak, wstręt!”. Taki też wstręt, niechęć, obojętność odczułem wobec tego auta. Niestety mając okazję wypróbować wcześniej Astrę K, odczułem na własnej skórze, czym jest zmiana pokoleniowa w motoryzacji. Niestety Astry J w tej konfiguracji nie poleciłbym nikomu. No może jedynie gospodyni domowej, która podwozi dzieci do szkoły i robi zakupy w dyskoncie „tuż za rogiem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz