środa, 13 maja 2020

Nr 24: 2018 Renault Kadjar 1,3 TCe 140 FAP Intens

1. Czym jest?

Kadjar to SUV klasy średniej spokrewniony technicznie z Nissanem Qashqai. Jak dla mnie odpowiednik kompaktowego Megane, lokowany gdzieś w połowie drogi między Capturem (patrz Clio) i Koleosem (patrz Talisman). Kadjar produkowany jest od 2015 roku w Hiszpanii i w… Chinach oczywiście. W 2018 roku samochód ten przeszedł facelifting i taki właśnie model w średnim poziomie wyposażenia Intens trafił w ręce moje.

2. Jak wygląda?

Kadjar może się podobać, zwłaszcza kobietom. Renault po okresie ostrych linii wróciło do obłych kształtów i już nie szokuje tak, jak kiedyś. Można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jego styl jest nudnawy, ale dla niektórych może to być jego zaletą.

Prezentowany model wyróżniał się na pewno czerwonym kolorem o nazwie Flamme, który według konfiuguratora kosztuje dodatkowe 2 400 PLN.

Oczywiście auto posiada automatyczne doświetlanie wnętrza zakrętu przy użyciu przednich świateł przeciwmgłowych oraz tak zwane podświetlenie krawężnika(lub kałuży, jeśli ktoś woli) ukryte w podstawach lusterek bocznych, które notabene są automatycznie składane i podgrzewane. Do tego mamy LED-owe światła do jazdy dziennej „Edge Light” (full LED „Pure Vision” kosztuje ekstra 4 000 PLN).

3. Jakie ma wnętrze?

Zaletą SUV-ów jest wysoka pozycja za kierownicą i wygodniejsze wsiadanie. Tak też i jest w przypadku Kadjara, ale z tym wygodnym wsiadaniem to zależy oczywiście od tego, kto wsiada. Na przykład nasze kilkuletnie dzieci miały z tym mały problem. Chociaż w tym wielu wspinanie się do auta można potraktować jako swego rodzaju zabawę.

Bardzo wygodne fotele z pełną regulacją manualną również odcinka lędźwiowego oparć przednich foteli i wysuwanymi podpórkami pod uda (regulacja długości siedziska) pokryte są tapicerką materiałową z elementami skóry ekologicznej po bokach.

Kierownica oczywiście również obszyta jest skórą i zawiera sterowanie podstawowymi funkcjami multimedialnymi i komputerem pokładowym. Gwoli ścisłości dodam, iż wyposażenie auta obejmowało także dwustrefową klimatyzację automatyczną z nawiewami na tylne siedzenia oraz dwie bazy Isofix i Top Tether na tylnej kanapie.

Ogólnie Kadjar to auto dla gadżeciarza. Zegary w formie elektronicznego wyświetlacza można ustawiać w 4 różnych motywach, a jak już wsiądziemy do auta, wita nas animacja z przodem auta wyłaniającym się z ciemności. Irytowało mnie zbyt czułe automatyczne zamykanie auta. Otóż mając kartę w kieszeni, wystarczyło abym obszedł auto po otwarciu drzwi pasażera kobiecie, żeby samochód się zamknął i schował lusterka. Oczywiście łapiąc za klamkę w drzwiach kierowcy i przyciskając guzik w niej umieszczony auto od razu się otwiera, ale po co za każdym razem je zamykać nie wiem. Zapewne da się regulować czułość tego systemu, ale jakoś nie miałem czasu i ochoty żeby zgłębić temat.

Mam również kilka zastrzeżeń co do ergonomii deski rozdzielczej, która to moim zdaniem zbyt daleko wnika daleko w strefę pasażerów przednich foteli.

Po pierwsze obsługa centralnego wyświetlacza dotykowego była nieco utrudniona gdyż jest on umieszczony prostopadle do osi auta, co wymaga dalszego sięgania do jego prawej strefy i wzmaga refleksy na jego powierzchni generowane przez światło z zewnątrz. O wiele bardziej cenię wyświetlacze zorientowane na kierowcę, czyli mówiąc wprost lekko obrócone w jego stronę.

Druga rzecz to pilot sterowania radiem i telefonem umieszczony na konsoli pod kierownicą. Otóż jest on zakryty praktycznie w całości przez szerokie ramię koła kierownicy. Ja wiem, że powinno się nim sterować intuicyjnie, bez spoglądania, ale zanim go się opanuje, warto mieć możliwość obejrzenia go z każdej strony.

W standardzie wyposażenia Intens mamy pakiet Multimedia, który normalnie kosztuje 3 450 PLN. W jego skład wchodzą: system multimedialny R-LINK 2 z nawigacją i mapą Europy w oraz radioodtwarzaczem cyfrowym z 7-calowym wyświetlaczem dotykowym, złączami Jack i 2x USB, bluetooth i anteną w kształcie płetwy rekina. Oczywiście sterowanie oświetleniem i wycieraczkami może odbywać się automatycznie, sterowane czujnikami umieszczonymi u podstawy mocowania lusterka cofania w przedniej szybie. Automatyczny jest również hamulec pomocniczy, co jest już standardem wśród dzisiejszych samochodów.

Niestety Kadjar obciążony jest również podstawową wadą SUV-ów, jaką jest stosunkowo mały bagażnik, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę dodatkową półkę jego pod podłogą. Oczywiście jest to więcej niż oferuje pięciodrzwiowy hatchback, ale zdecydowanie mniej niż znajdziemy w kompaktowym kombi.

4. Jak jeździ?

Kadjar stał na 18 calowych felgach aluminiowych Fleuron i niestety jeszcze zimowych oponach. Co prawda auto nie jest stworzone do sportowej jazdy, ale fakt ten mógł wpływać na zakłamanie rzeczywistego obrazu zachowania się auta na drodze.

Testowane auto miało w wyposażeniu kilka dodatkowo płatnych opcji wpływających na bezpieczeństwo i przyjemność jazdy. Były to:

- pakiet zimowy za 1 600 PLN, w skład którego wchodzą: podgrzewane przednie fotele, podgrzewana przednia szyba i spryskiwacze przednich reflektorów;

- pakiet Techo Premium za 3 500 PLN: aktywny system wspomagania nagłego hamowania (AEBS), kamera cofania, system kontroli martwego pola oraz system wspomagania parkowania.

Cieszyć może fakt, że na wyposażeniu znajdowało się dojazdowe koło zapasowe, a nie zestaw naprawczy. Odrobinę irytował mnie za to system informujący o przekraczaniu dopuszczalnej prędkości i podpowiadający zmianę biegu na wyższy, który niemiłosiernie „pikał” w czasie jazdy.

Samochód był napędzany przez doładowany silnik o pojemności 1333 cm3 i mocy 140 koni, który sprzęgnięty z sześciobiegową skrzynią manualną powinien teoretycznie zapewnić autu prędkość maksymalna na poziomie 200 km/h. W praktyce jednak dało się odczuwać braki mocy, zwłaszcza w dolnym zakresie, zanim turbo zabrało się do roboty. Oczywiście odpowiednie kręcenie obrotami odwdzięczyło się wynikiem spalania. Po przejechaniu blisko 200 kilometrów musiałem dolać do pełna jakieś 17,5 litra paliwa, co daje nam średnią około 8,5 l/100 kilometrów i to bez specjalnego żyłowania auta. W wyposażeniu pojazdu znajduje się tryb Eco, ale nie miałem odwagi i ochoty go wypróbować. Cały czas za to jeździłem z aktywnym systemem start-stop.

5. Podsumowując:

W bazie Intens z silnikiem 1,3 Tce o mocy 140 koni kosztuje obecnie 93 900 PLN, a z wymienionymi wyżej dodatkami testowana wersja kosztuje 101 400 PLN.

Dla kogo jest Kadjar? Według mnie na przykład dla rodzica, która musi codziennie podwieźć dzieci do szkoły lub przedszkola, wybrać się na zakupy, a może i czasem na działkę poza miastem. Niestety na dalsze wakacyjne wyprawy całą rodziną z Kadjarem wygrywa klasyczne kombi. Taki już urok SUV-ów.

Samochód został mi udostępniony przez Renault Nawrot w ramach akcji 365 dni testów Renault (#testujzpasja).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz